Sprawdziły się niepokojące prognozy dotyczące warunków pogodowych w Szczyrku. Wprawdzie seria próbna z niewielkimi przerwami odbyła się w całości, ale już konkurs co rusz przerywany był zbyt silnym wiatrem. Polacy przy wymagającej aurze radzili sobie bardzo dobrze. Na czele stawki w momencie przerwania środowego konkursu plasował się Dawid Kubacki, który skoczył 98,5 metra.

- Trafiłem na mocny podmuch z boku skoczni, który trochę mi przeszkodził, ale finalnie udało mi się opanować sytuację i nawet wylądować telemarkiem. Oba moje skoki były bardzo fajne, więc droga, którą idę jest dobra. Mam niedosyt, bo uzyskałbym najlepszy wynik w sezonie przy jednej serii, ale zdrowie jest najważniejsze - analizował najlepszy z biało-czerwonych reprezentantów.

 


Kubacki nie był jedynym Polakiem w ścisłej czołówce. 99 m dawało 3. miejsce Kamilowi Stochowi, na 5. pozycji sklasyfikowany był wiślanin Piotr Żyła (99 m), a miejsce 9. zajmował jego klubowy kolega z WSS Wisła Paweł Wąsek (95,5 m). Słabiej poszło jedynie trzeciemu z beskidzkich reprezentantów Aleksandrowi Zniszczołowi, który uzyskując 91 m był 29.

- Nie czułem się zagrożony w takich warunkach, choć było loteryjnie. Chciałem zrobić swoje i oddać jak najlepszy skok. Skoncentrowałem się i swoją pracę wykonałem dobrze - mówił Stoch.

 


 

- Wiatr to dodatkowy element, który czasem pomaga, a czasem przeszkadza. Ja warunki miałem akurat w porządku. Jedyny minus to nogi trochę “przydrętwiały” na górze, ale i z tym sobie poradziłem - podkreślał Żyła.

PolSKI Turniej Pucharu Świata w skokach narciarskich przenosi się teraz do Zakopanego. Piątek 19 stycznia to kwalifikacje (godz. 18:00), na sobotę 20 stycznia zaplanowano na Wielkiej Krokwi zmagania drużynowe (godz. 16:00), następnego dnia w niedzielę 21 stycznia ruszy o tej samej porze konkurs indywidualny.