LKS Pogórze był jedną z tych drużyn „okręgówki”, która najszybciej wystartowała z zimowymi przygotowaniami. – Już właściwie od pierwszych dni stycznia spotykaliśmy się na zajęciach, które miały na celu wykonanie pracy nad podbudową tlenową. Chcieliśmy tą właściwą część przygotowań zaczynać z nieco wyższego pułapu – tłumaczy Łukasz Hanzel, szkoleniowiec futbolistów z Pogórza.

Styczeń pod względem treningowym upływa przy zadowalającej frekwencji. Wśród zawodników przygotowujących się do rundy rewanżowej nie ma Filipa Piszczka, który zakotwiczył w Wiśle, a także bramkarza Marcina Nawrockiego. Nowe twarze? Tych także wypatrywać na próżno. – Bazujemy na swoich chłopakach, co jest taką charakterystyką LKS-u Pogórze od kilku lat. Dużych ruchów kadrowych nie spodziewam się więc, bo też możliwości mamy ograniczone i nie zamierzamy wdawać się w jakąś konkurencję z innymi w ściąganiu piłkarzy „z zewnątrz” – dodaje szkoleniowiec pogórzan.
 


Przedostatni zespół „okręgówki” w kampanii jesiennej ma za sobą udział w halowym turnieju w Goczałkowicach, w którym w mocno obsadzonej stawce zajął miejsce tuż za podium. Było to dobre przetarcie przed sparingowym serialem, który LKS zainicjuje w niedzielę konfrontacją ze Strażakiem Dębowiec. Pozostali zimowi rywale to: Czarni Jaworze, Orzeł Zabłocie, Rotuz Bronów, LKS Ligota, Victoria Hażlach i Cukrownik Chybie. Również właśnie dzięki takim sprawdzianom drużyna z Pogórza zbudować ma odpowiednią formę na ligę. – Co cieszy mnie szczególnie prócz frekwencji, to mobilizacja i widoczna chęć zaprezentowania się z lepszej strony, a co za tym idzie poprawy naszej sytuacji z poprzedniej części rozgrywek – podsumowuje Hanzel.