
Widać progres
Przebudowany, młody zespół rezerw Rekordu w kolejnej potyczce sparingowej zmierzył się z IV-ligowcem z Małopolski, Beskidem Andrychów.
- Dobry mecz w naszym wykonaniu, głównie w działaniach obronnych. Widać progres w tym zakresie! Natomiast dużo mamy do poprawy w ofensywie. Ale cóż, wpierw musimy nauczyć się chodzić, żeby później dobrze biegać… W każdym razie nie jest źle, ale nadal mamy nad czym pracować - powiedział na łamach klubowej strony, Dariusz Rucki, trener rezerw Rekordu.
Dla "rekordzistów" potyczka z solidną ekipą, jaką jest Beskid Andrychów, była sprawdzianem generalnym przed nowym sezonem w IV lidze. Młodzież Rekordu ten sparing może zaliczyć in plus. Bielszczanie dobrze realizowali swoje założenia w defensywie, która miała trochę pracy. Zespół z Andrychowa najlepszą okazję miał tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. Sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką Filipa Klisia. Wiktor Żołneczko strzał z 11. metrów jednak obronił, pokazując, że nie przez przypadek jest zauważony przez trenerów młodzieżowych kadr narodowych.
Kibice ostatecznie goli w tym meczu nie zobaczyli. A czy rezerwy Rekordu mogły pokusić się o trafienie? Sytuacje ku temu były. Radosław Górkiewicz i Tymon Sobek szukali szczęścia w pierwszej połowie. Po zmianie stron z dalszej odległości próbował Mateusz Madzia i Olaf Sobik - bez happy endu.