Młodzież Rekordu pokazała się z bardzo dobrej strony. Młodzi, wybiegani zawodnicy wykorzystali nasze słabości. Mieliśmy jednak swoje okazje i mecz mógł się inaczej ułożyć – przyznał po meczu szkoleniowiec Pasjonata, Artur Bieroński. 

 

Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla gości. Biało-zieloni już w 8. minucie objęli prowadzenie po golu Kacpra Kasprzaka. Odpowiedź dankowiczan była jednak błyskawiczna, gdy szybki atak swego zespołu dobrze sfinalizował Błażej Cięciel. Niespełna kwadrans później znów bielszczanie prowadzili, gdy Kasprzak wykorzystał prostopadłe podanie od kolegi z zespołu. Ponownie gospodarze dobrze zareagowali na straconą bramkę. W 30. minucie Cięciel dobrze znalazł Kacpra Czyloka, a ten ulokował piłkę w siatce. Ważnym momentem była również 39. minuta spotkania. Wówczas to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mateusz Waliczek. Jaki to miało wpływ na losy potyczki? 

 

 

Drużyna rezerw Rekordu upatrywała swoich szans po kontratakach. Pasjonat miał kilka okazji, aby wykorzystać przewagę jednego zawodnika, lecz tego nie uczynił. Cięciel nie wykorzystał sytuacji sam na sam, minimalnie obok po indywidualnej akcji uderzał Wojciech Sadlok, a "rekordziści" cierpliwie czekali i... się doczekali. W 80. minucie Nicolas Wróblewski przechylił szalę wygranej na stronę Rekordu II puentując składną kontrę swego zespołu.