8. miejsce na koniec sezonu, które w bielskiej "okręgówce" przypadło ekipie z Wilamowic, wydaje się być osiągnięciem adekwatnym do możliwości zespołu.

wilamowice

Wilamowiczanie poprawili się znacząco w stopniu do rundy jesiennej, kiedy zespół zdobył 21. punktów, co dało wówczas 11. miejsce. Problemem wilamowiczan wydawały się być mecze przed własną publicznością, gdzie drużyna z trudem zdobywała kolejne punkty. Ale solidnie przepracowany okres przygotowawczy w drugiej odsłonie sezonu przyniósł odpowiednie efekty. Choć to, wobec natłoku spotkań i systemu gry sobota-środa-sobota, a także wyjątkowo szczupłej kadry bynajmniej pewne nie było. Charyzmatyczny szkoleniowiec w osobie Sławomira Szymali potrafił jednak wykrzesać z zawodników to, co najlepsze, a już po pierwszych meczach jasnym stało się, że cel, jakim jest utrzymanie zespołu w lidze okręgowej, zostanie zrealizowany. Wilamowiczan, podziwiać można za nieustępliwość przy realizacji celu, bo nawet, kiedy zespół miał ogromne kadrowe kłopoty, na boisku pomogli... trener, a nawet sam prezes Wilamowiczanki - Arkadiusz Bieszczad. Utrzymanie, a także 8. lokata po bardzo dobrej rundzie wiosennej to wynik w kontekście Wilamowiczanki tyleż zasłużony, co oczekiwany.

A co o rozgrywkach sądzi Sławomir Szymala, opiekun Wilamowiczanki?

Ocena zespołu... - O swoim zespole mogę mówić w samych superlatywach. Bo choć mieliśmy wąską kadrę, to jednak wyrównaną. Walczyliśmy o utrzymanie i wiosną graliśmy naprawdę dobrze. Cieszy mnie to, że my staraliśmy się grać piłkę, tworzyć akcję. A wiele zespołów preferuje zupełnie inny styl... Można więc powiedzieć, że graliśmy odważnie, ale najistotniejsze jest to, że cel został zrealizowany.

Co zapamiętamy z tego sezonu... - Na pewno na długo zapamiętam to, że Bestwina zdobywając 43. punkty musi opuścić ligę. Pamiętam, kiedy w 1997 roku spadł z ligi BKS też mając dużo punktów. Ale jak śledzę rozgrywki w różnych ligach, to nie pamiętam na przestrzeni ostatnich lat takiej sytuacji.

Największe pozytywne zaskoczenie... - Pozytywnie zaskoczyły cztery ekipy według mnie. To Cukrownik, Zapora Porąbka, Pasjonat i my. Bo byliśmy skazywani na pożarcie, a jednak wiosną te drużyny radziły sobie naprawdę bardzo dobrze.

Największe rozczarowanie... - To długość trwania ligi w stosunku do okresu przygotowawczego. Pogoda bardzo pokomplikowała ten sezon. Trenowaliśmy chyba trzy miesiące, żeby później w dwa zagrać praktycznie wszystkie spotkania.

Opinia eksperta (Piotr Tymiński, były szkoleniowiec beskidzkich klubów): - Był moment, w którym wydawało się, że ze średniaka Wilamowiczanka wywinduje się trochę wyżej w stawce i może walczyć nawet o piąte miejsce. Chwaliłem ten zespół na początku wiosny, ale później przytrafiły się mu słabsze występy. Zabrakło stabilności i końcowa lokata odzwierciedla to. Według mnie to mimo wszystko wynik poniżej oczekiwań.

Wilamowiczanka Wilamowice, 8. miejsce - 49 punktów, bilans bramkowy 65:60 - 15 zwycięstw 4 remisy 13 porażek.