Ciężko zrozumieć, dlaczego Spójnia dziś w Wilczy nie zapunktowała. Podopieczni Krystiana Odrobińskiego byli stroną dominującą, zaś Wilki oddały raptem jeden celny strzał na bramkę strzeżoną przez Łukasza Krzczuka. Strzał, który zakotwiczył w siatce, a gospodarzom zapewnił skalp w maksymalnym rozmiarze. W 82. minucie Przemysław Stebel golkipera Spójni pokonał idealnym uderzeniem z okolic 16. metra. - Wilki grały najbardziej toporną piłkę w tej lidze, a wygrały z nami. Przegraliśmy, choć powinniśmy wygrać. Śmiem twierdzić, że nawet 5:1 - przyznał Odrobiński. 
 
Bohaterem spotkania był bramkarza miejscowej drużyny. Bartosz Poloczek poradził sobie nie tylko z Piotrem Strączkiem w sytuacji sam na sam, lecz także z groźnymi uderzeniami Kamila Jarosia i Kamila Bezaka. - Żałujemy tego meczu, ponieważ przegraliśmy go na własne życzenie - podsumował szkoleniowiec zespołu z Landeka.