
Wiosenny atak z pozycji wicelidera?
Piłkarze Orła Łękawica nie zdołali zameldować się na szczycie tabeli V ligi przed zimową pauzą. Wszystko przez fakt odwołania zaplanowanego na sobotę spotkania z Tempem Puńców.
W Łękawicy, choć taki scenariusz został przyjęty z oczywistym rozczarowaniem, panuje jednakże równocześnie pełne zrozumienie takiego stanu rzeczy. Nagły atak zimy istotnie odrobienie zaległości storpedował. – Zwyciężył w tym przypadku rozsądek, bo zdrowie zawodników jest najważniejsze. Owszem, byliśmy w ostatnim czasie „na fali”, wygraliśmy bardzo ważny mecz z BKS-em i chcieliśmy ten trend podtrzymać. Trenowaliśmy w tygodniu już na śniegu, byliśmy „pod parą”, ale grając o punkty ligowe w takich warunkach na sporym zmęczeniu o kontuzje nie byłoby trudno – przyznaje Krzysztof Wądrzyk, szkoleniowiec Orła.
Ekipa z Łękawicy pozostała tym samym jesienią niepokonana, notując na V-ligowym froncie 10 zwycięstw i 4 remisy. Mimo znakomitego bilans Orzeł zdystansowany został przez czechowicki MRKS, gromadzący o 2 „oczka” więcej. – Całą rundę mieliśmy super. Fajnie byłoby być liderem, ale może przezimowanie na 2. miejscu i atakowanie z tej pozycji wyjdzie na dobre. Nie przegrywając ani razu nie jesteśmy na samym szczycie tabeli, a to pokazuje, że rywalizujemy w lidze, która jest mocna – dodaje trener łękawiczan.
Cel piłkarzy Orła na wiosnę będzie klarowny – prześcignięcie wszystkich rywali w stawce. – Chłopcy dostali 10 dni wolnego. W grudniu trochę jeszcze popracujemy, podsumujemy rundę i określimy plany na przyszłość. Na ten moment nikt nie nosi się z zamiarem odejścia i dobrze, aby tak zostało. Aczkolwiek już się nauczyłem, że różnie to bywa – wyjaśnia Wądrzyk.