
Wisła Wiśle nierówna
Choć do samego końca otwarcie 15. kolejki „okręgówki” w Strumieniu trzymało w napięciu, to ostateczne rozstrzygnięcie nie było „na styku”.
Strumienianie znakomicie zakończyli rundę jesienną po meczu, w którym obie drużyny musiały radzić sobie w składach dalekich od optimum. Prowadzili od 20. minuty, gdy koronkową akcję strzałem pod rękami Rafała Jacaka zakończył Artur Miły, ale z zaliczki długo się nie cieszyli, bo w 24. minucie pięknym uderzeniem z dystansu piłkę „w sieci” po jej uprzednim przyjęciu ulokował Jakub Waleczek. Scenariusz omal nie powtórzył się po przerwie, bo kiedy w 72. minucie Jakub Puzoń popisał się skuteczną dobitką, w odpowiedzi gościom przyznany został rzut karny po starciu Mateusza Gołka z Wojciechem Małyjurkiem. Sam poszkodowany nie popisał się jednak, uderzył „z wapna” niecelnie. W doliczonym czasie gry Wisła dążąca do „zamknięcia” meczu konkurenta istotnie dobiła. Indywidualną akcję przeprowadził na lewym skrzydle Przemysław Kiełkowski, obsłużył następnie Puzonia, który ustalił rezultat potyczki.
– To bardzo dobre zakończenie rundy, biorąc pod uwagę nasze kadrowe niedostatki – stwierdził szkoleniowiec ekipy ze Strumienia Krzysztof Dybczyński, który w nastroju był odmiennym od swojego vis-a-vis Patryka Pindla. – Ten mecz to takie podsumowanie drugiej części mijającej rundy. Gdzieś się pogubiliśmy i czeka nas zimą skorygowanie pewnych kwestii personalnych – nadmienił opiekun wiślan.