
Piłka nożna - A-klasa
Wisła zmieni trenera? „Bez rewolucji nie zostanę”
Niczym droga przez mękę przebiega runda jesienna skoczowskiej A-klasy dla ekipy ze Strumienia. Niejasne jest to, co zimą wydarzy się w klubie.
Największy problem w Strumieniu stanowią od startu rozgrywek kwestie personalne. Na naszych łamach szkoleniowiec Wiesław Herda mówił już, że na zajęciach pojawia się maksymalnie kilku zawodników, najczęściej jednak frekwencja jest jeszcze gorsza. – Mam 30 kilometrów, aby dotrzeć na trening. Tymczasem po przyjeździe okazuje się, że poza mną jest jeden, czy dwóch piłkarzy. Pojawił się więc taki problem, że każdy zawodnik w naszej kadrze wie, że gdy przyjdzie grać mecz ligowy, to i tak w nim wystąpi. Nie ma żadnej konkurencji – opowiada trener Wisły.
Pokłosiem niestabilnej sytuacji kadrowej jest dopiero 12. miejsce w stawce skoczowskiej A-klasy. A przecież nie brakowało opinii, że zespół ze Strumienia może nawet pokrzyżować szyki faworyzowanemu w tym sezonie Tempu Puńców. – I może tak byłoby, gdyby chłopcy regularnie trenowali, bo potencjał w tym zespole jest bardzo duży. Bez trenowania solidnego nie ma natomiast o czym dyskutować. To cud, że i tak w wielu meczach gramy dobrą piłkę – podkreśla niepocieszony Herda.
Przyszłość w Strumieniu? Wiele wskazuje na to, że zimą dojdzie do rozstania z obecnym szkoleniowcem. – Jeżeli nie będzie w klubie rewolucji, to ja nie zdecyduję się zostać. Szkoda czasu i nerwów – podsumowuje szkoleniowiec piłkarzy ze Strumienia, którzy a-klasową jesień pełną rozczarowań zakończą już w najbliższą sobotę starciem ze Strażakiem Dębowiec.
Pokłosiem niestabilnej sytuacji kadrowej jest dopiero 12. miejsce w stawce skoczowskiej A-klasy. A przecież nie brakowało opinii, że zespół ze Strumienia może nawet pokrzyżować szyki faworyzowanemu w tym sezonie Tempu Puńców. – I może tak byłoby, gdyby chłopcy regularnie trenowali, bo potencjał w tym zespole jest bardzo duży. Bez trenowania solidnego nie ma natomiast o czym dyskutować. To cud, że i tak w wielu meczach gramy dobrą piłkę – podkreśla niepocieszony Herda.
Przyszłość w Strumieniu? Wiele wskazuje na to, że zimą dojdzie do rozstania z obecnym szkoleniowcem. – Jeżeli nie będzie w klubie rewolucji, to ja nie zdecyduję się zostać. Szkoda czasu i nerwów – podsumowuje szkoleniowiec piłkarzy ze Strumienia, którzy a-klasową jesień pełną rozczarowań zakończą już w najbliższą sobotę starciem ze Strażakiem Dębowiec.