Mecze sparingowe między Kuźnią a Rekordem stały się niejako tradycją. "Rekordziści" obecnie przebywają na obozie w Ustroniu i "grzechem" byłoby nie skorzystać z okazji do potyczki z IV-ligowcem, który obecnie ma postawiony znak "w budowie". Rok temu Rekord zwyciężył w towarzyskiej batalii z Kuźnią 12:1. Dziś znów biało-zieloni zaaplikowali Kuźni tyle samo goli, przy czym żadnej nie stracili. 

 

 

Z całą pewnością podopieczni Dariusza Mrózka wiedzieli, iż Kuźnia jest obecnie w gruntownej przebudowie i większość drużyny stanowią zawodnicy testowani. Mimo to bielszczanie do rywala podeszli z należytym respektem. Bez lekceważenia, a z chęcią obnażenia mankamentów w drużynie Kuźni. Do tego biało-zieloni byli bardzo skuteczni, no bo strzelić 12 goli to zawsze jest wyczyn godny docenienia. 

 

Ale to co należy zaznaczyć na plus to fakt, iż nie zabrakło również pięknych trafień, jak ta Daniela Ferugi, który przy bramce na 6:0 zaskoczył golkipera Kuźni lobem z prawie połowy boiska. Na słowa uznania zasługuje Marcin Wróbel, który w przeciągu kwadransa skompletował hat-tricka. Zespół z Kuźni białą "flagę" po czwartej straconej bramce, Wcześniej jeden z zawodników Ustronia niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki.