Trzecie miejsce od końca w czwartoligowej tabeli zajmuje aktualnie Wisła Ustronianka. Widmo spadku zagląda podopiecznym Tomasza Wuwra w oczy. Drzewiarz Jasienica - Wisla Ustronianka_32 Sytuację Wisły mocno skomplikowały ostatnie występy. Po dwóch kolejnych zwycięstwach z zespołami również zagrożonymi spadkiem – AKS-em Mikołów i Unią Racibórz – zanotowała pięć porażek z rzędu. – Z wyników osiąganych przez zespół piłkarski nie mogę być zadowolony, ale przed startem rundy wiosennej mocno odmłodziliśmy kadrę. Odeszło kilku doświadczonych zawodników, a w ich miejsce pojawili się gracze z niższych lig – klaruje Zbigniew Wuwer, prezes klubu z Wisły. – Postawiliśmy sobie klarowny cel – grę w lidze bez armii zaciężnej. Chcemy stawiać na naszych zawodników, chłopaków z Wisły i okolic. To jest dla nas kwestia priorytetowa. To czy będziemy rywalizować w IV lidze czy „okręgówce” jest sprawą drugorzędną – dodaje nasz rozmówca.

W klubie nikt broni jeszcze nie składa, ale pomału z wizją spadku działacze i sztab szkoleniowy oswajają się. – Nie chcemy spaść i do końca sezonu będziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Gdyby nie restrukturyzacja rozgrywek na wyższych szczeblach, to utrzymalibyśmy się. Zamiast dwóch zespołów, spaść może pięć, sześć. Będzie ciężko, ale nie poddajemy się – zapowiada prezes Wuwer.

W najbliższą sobotę Wisła u siebie zmierzy się z ostatnią w tabeli Spójnią Landek. Dla obu zespołów będzie to spotkanie istotne. Gospodarze zapewne zrobią wszystko, aby przerwać fatalną passę. Spójnia nie ma natomiast nic do stracenia. Jeśli wygra, włączy się do walki o utrzymanie.