Mimo okazałych zdobyczy obu zespołów na wstępie rozgrywek „okręgówki”, faworyt konfrontacji w Radziechowach był tylko jeden.

Morcinek kaczyce Swoją siłę pewnie kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa zespół z Radziechów w sobotni wieczór potwierdził. Końcowy sukces miejscowych wskazuje na wyraźną dominację gospodarzy, tymczasem Morcinek potwierdził, że mimo przedsezonowych perturbacji dla każdego przeciwnika będzie rywalem niewygodnym. Długo nic nie zapowiadało, że miejscowi wygrają, a już na pewno nie w tak efektownym stylu. Wprawdzie od startu spotkania atakowali i próbowali zaskoczyć defensywę kaczyckiego zespołu, to jednak goście umiejętnie bronili się. Wyjątkiem w premierowej połowie było wydarzenie z 38. minuty, kiedyb ustawionego na 5 metrze od bramki Morcinka, wybornie „obsłużył” Szymon Byrtek.

Tuż po wznowieniu rywalizacji to podopieczni trenera Ireneusza Gabrysiaka mieli powody do radości. Zbyt krótko piłkę do własnego bramkarza wycofał Krzysztof Figura, a Robert Janulek, jak na rasowego napastnika przystało, dopełnił formalności. To tylko rozsierdziło radziechowian, którzy z połowy Morcinka niemal nie schodzili. Ale do 75. minuty bramka była, niczym zaczarowana. Przysłowiowy „worek z bramkami” rozwiązał dopiero grający trener miejscowych Mariusz Kozieł, którzy ruszył w sukurs swoim podopiecznym na 20 minut przed końcem meczu. Nie minął kwadrans, a GKS prowadził już 4:1 i wypracowany dystans, mimo trafienia numer dwa dla gości, bez trudu zachował.

– Ze szkoleniowego punktu widzenia mogę być zadowolony. Można było dziś pokusić się o lepszy rezultat, bo długo utrzymywaliśmy wynik dla nas dobry. Idziemy cały czas do przodu, a z tego spotkania wyciągniemy wnioski – mówi naszemu portalowi Ireneusz Gabrysiak, szkoleniowiec Morcinka.

– Ciężko gra się z rywalem ustawionym na 40 metrze całym zespołem. Mówiłem chłopakom, że krzywdę w tym meczu możemy zrobić sobie tylko sami i tak też było – tłumaczy trener zwycięskiej ekipy. Czy w Radziechowach myślą już o grze o najwyższe cele? – Gramy dalej i robimy swoje. Za nami mecze z drużynami, z którymi wygrać musieliśmy. Teraz zaczną się schody – dodaje Mariusz Kozieł.

GKS Radziechowy-Wieprz – Morcinek Kaczyce 5:2 (1:0) 1:0 Kosibor (38') 1:1 Janulek (46') 2:1 Kozieł (75') 3:1 Trzop (80') 4:1 Sz.Byrtek (86') 4:2 Musioł (88') 5:2 Sz.Byrtek (90+1')

GKS Radziechowy-Wieprz: Ł.Byrtek – D.Noga (22' Celej), Figura, Szczotka, M.Noga, Ariel Dziedzic (70' Kozieł), M.Byrtek (65' Grzegorzek), Trzop, Sz.Byrtek, Górny (60' M.Kliś), Kosibor Trener: Kozieł

Morcinek: Poręba – Rychły, Kwiczala, Pszczółka, Labza, Musioł, Kubaczka, Plinta, Pietrzyk (85' Budziński), Wenglorz, Janulek Trener: Gabrysiak