- Mieliśmy sporo problemów kadrowych przed tym meczem. Kilku zawodników jest na kwarantannie i choruje, dlatego szansę otrzymali młodzi zawodnicy - obrazuje sytuację bialskiej Stali w tym spotkaniu kierownik zespołu, legenda klubu, Jan Linnert. 

 

 

Spotkanie lepiej nie mogło rozpocząć się dla BKS-u. Już w 3. minucie bielszczanie cieszyli się z prowadzenia, gdy Remigiusz Tański przytomnie odnalazł się w zamieszaniu pod bramką rywali. A-klasowicz nie zamierzał jednak schować głowy "w piasek" i w 14. minucie niespodziewanie doprowadził do wyrównania. Odpowiedź bialskiej Stali była tak, jak być powinna. 6 minut później R. Tański ponownie wpisał się na listę strzelców, celnie przymierzając pod poprzeczkę. 

 

Jak się okazało, to trafienie ustawiło losy spotkania. Po przerwie BKS miał optyczną przewagę, lecz w decydujących momentach zabrakło postawienia kropki nad i. Drużyna z Grodźca z kolei mogła doprowadzić do remisu, jednak w sytuacji sam na sam dobrze zachował się bramkarz bialskiej Stali, Miłosz Miłkowski.