- Wynik nas z pewnością cieszy, jednak jeśli chodzi o naszą grę dostrzec można było mankamenty. Długimi okresami byliśmy niemrawi i chyba był to nasz jeden z gorszych występów w zimowej lidze. Zanotowaliśmy jednak pozytywną końcówkę spotkania i na jej podstawie chcemy wyciągać wnioski - zaznacza trener Victorii, Tomasz Matuszek. 

 

O pierwszej połowie można napisać tyle, że się... odbyła. Na placu gry działo się niewiele, co ukontentować mogło jedynie taktycznych estetów, a nie żądnych piłkarskich emocji kibiców. Wynik bezbramkowy w tej części spotkania nie mógł więc zaskakiwać, choć w jej końcówce Victoria zanotowała ofensywny zryw, choć okazał się on być bezskuteczny... 

 

Wór z golami otworzył się po zmianie stron. W 55. minucie Patryk Kabiesz wykorzystał dogranie od Marcela Gabzdyla i otworzył rezultat spotkania. Odpowiedź nadeszła 5 minut później, gdy Banik golem zakończył oskrzydlającą akcję. Na tym jednak wymiana ciosów się nie skończyła. W 70. minucie na ponowne prowadzenie Victorię wyprowadził Dawid Waliczek, a jej rywal znów odpowiedział - tym razem po rzucie rożnym. 

 

Końcowe fragmenty należały już jednak do przedstawiciela Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej. Gole Kamila Szajtera i Waliczka dały Victorii zwycięstwo w ostatnim meczu czeskiej zimowej ligi. Co warte odnotowania, przy każdej bramce swój istotny udział miał wspomniany Gabzdyl.