Po ostatniej wysokiej porażce, tym razem zespół GKS-u Radziechowy-Wieprz zaprezentował się zgoła odmiennie.

Zwraca też jednak uwagę fakt, że i rywal był z tzw. niższej półki. Radziechowianie, sparowali bowiem z przedstawicielem żywieckiej a-klasy – Skrzycznem Lipowa. I choć miejscowi prezentowali się na tle silniejszego rywala całkiem przyzwoicie, to jednak faktem jest, że przyjezdni strzelili aż siedem goli. Już do przerwy sprawa wyniku była jasna, kiedy GKS prowadził 4:0, a lipowianie zdołali odpowiedzieć tylko jednym golem. Po pauzie podopieczni Mariusza Kozieła dołożyli kolejne trzy trafienia, pewnie triumfując. – Ale w żadnym wypadku nie przywiązuję wagi do tego wyniku. Ten wynik, powinien być nawet w nawiasie. Bo przy sparingach, jest on sprawą drugorzędną, a i skład często odbiega od tzw. wyjściowego. No ale po to są te mecze, żeby próbować i testować. My także szukamy różnych rozwiązań. Pojawili się znowu juniorzy, którzy sukcesywnie będą wprowadzani do zespołu. Chcemy, żeby już teraz „powąchali” tej dorosłej piłki. Jeśli chodzi o sam mecz, to jestem zadowolony. Graliśmy nieźle, ale nie ustrzegliśmy się też błędów. Nie ma mowy o żadnym hurraoptymizmie – zastrzega szkoleniowiec zespołu z Radziechów.

Skrzyczne Lipowa – GKS Radziechowy-Wieprz 1:7 (1:4) Gole dla GKS-u: Górny, Ariel Dziedzic – po 2, Trzop, Byrtek, Kastelik

GKS: Barcik – Steblik, Kastelik, Kozieł, Migała, Grzegorzek, Kliś, Byrtek, Artur Dziedzic, Górny, Trzop oraz Szczotka, Tracz, Noga, Urbaś, Pawlus, Ariel Dziedzic, Janik Trener: Kozieł