Bielszczanki miały sporo problemów na wstępie spotkanie, gdy Wisła uzyskała prowadzenie 6:3, a solidny dystans na korzyść miejscowych utrzymywał się do wyniku 11:8. Kiedy jednak podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka weszły na właściwe obroty, a rywalki częściej myliły się, scenariusz przybrał pozytywnego biegu dla ekipy z Bielska-Białej. Sporo dobrego bielski zespół uzyskiwał dzięki dobrej grze blokiem, swoje w ataku robiła wyjątkowo skuteczna Carly DeHoog.

Niewiele działo się tak naprawdę w następnej partii. Siatkarki BKS Stal błyskawicznie „odjechały” stołecznym na 8:1 i przewagę – choć uległa ona dużemu zmniejszeniu – dowiozły. Pomimo obrony tercetu setboli warszawianki nie miały argumentów, by poważniej zagrozić faworytkom meczu.

W zasadzie na własne życzenie przyjezdne wypuściły z rąk seta numer 3, w którym w końcówce prowadziły m.in. 20:17. Niewykorzystane okazje, by spotkanie „domknąć” zemściły się o tyle, że wobec efektywności w ofensywie Katarzyny Marcyniuk to Wisła triumfowała niespodziewanie 28:26.

Po zmianie stron bielszczanki powróciły do solidnej gry, odskakując przeciwniczkom na bezpieczną odległość przy stanie 10:6. Rezultat 20:12 na korzyść BKS-u, przy dużej różnicy obu ekip w ataku i bloku, nie dawał złudzeń, który zespół sięgnie w niedzielę po wygraną. Konfrontację zwieńczył as serwisowy DeHoog, która popisała się 16 skutecznymi zbiciami na 25 wykonanych, rozgrywających najlepszy mecz po transferze nad Białą.

MVP meczu uznana została bielska libero Kinga Drabek. Do 18 „oczek” DeHoog konkretnie dołożyły się przyjmujące – Andrea Kossanyiova (także 18) oraz Olivia Różański (17). W bloku z 4 „czapami” spośród łącznie 14 najlepiej wypadła Martyna Świrad.

Wisła Warszawa – BKS Stal Bielsko-Biała 1:3 (19:25, 22:25, 28:26, 19:25)

BKS Stal:
Kossanyiova, Różański, Smidova, Moskwa, Świrad, DeHoog, Drabek (libero) oraz Wellna, Kowalczyk, Krajewska
Trener: Piekarczyk