Przed trudnym zadaniem staną w sobotę piłkarze Czarnych-Górala Żywiec. Receptą na słabą grę IV-ligowca ma być zmiana trenera.

18.07.2012 SPARING PODBESKIDZIE BIELSKO BIALA - FLOTA SWINOUJSCIE Po nieco ponad półrocznej pracy, od września 2014 roku, z funkcji trenera żywczan zrezygnował Maciej Mrowiec. Pod jego wodzą Czarni-Góral przyzwoicie spisywali się jesienią, lecz w tym roku grają już wyraźnie poniżej oczekiwań. Przegrali wszystkie cztery mecze ligowe, odpadli także z Pucharu Polski, ulegając Koszarawie w prestiżowych derbach Żywca.

Wczoraj późnym wieczorem włodarze klubu osiągnęli porozumienie z Ryszardem Kłuskiem, który wraca nie tylko na trenerską ławkę, ale i do Górala, z którym związany był w przeszłości. Debiut nastąpi podczas sobotniej, arcytrudnej konfrontacji z liderem IV ligi śląskiej, grupy 2 - LKS Bełk. - Włożymy maski gladiatorów i będziemy walczyć. Nic innego nam nie pozostaje. Mam nadzieję, że szybko złapię pozytywny język z zespołem. Grupa ma potencjał, choć doświadczenia zbyt wielkiego w drużynie nie ma - mówi nam szkoleniowiec doskonale znany w beskidzkim regionie.

W klubie z Żywca Kłusek pracował już od listopada 2009 r. do końca czerwca 2011 r. - Rozmawiałem z działaczami, zawodnikami, kibicami... Klub kiedyś mi pomógł, teraz mogę w pewnym sensie odwdzięczyć się. Nie mogłem więc odmówić i... mam za sobą pierwszą nieprzespaną noc jako trener Górala - z optymizmem dodaje szkoleniowiec, który wczoraj wieczorem przeprowadził krótkie zajęcia z drużyną, miał na nich do dyspozycji 15 piłkarzy.

W ostatnim czasie nowy trener żywczan pracował indywidualnie z młodzieżą. Wcześniej był w sztabie ekstraklasowego Podbeskidzia, z którym to klubem pożegnał się końcem lutego ub. roku.