- Było to bardzo ciekawe spotkanie dla postronnego widza. Szczególnie wzorowa była pierwsza połowa. Intensywność meczu stała na wysokim poziomie - stwierdził po meczu Krystian Papatanasiu, trener Błyskawicy i wieloletni zawodnik BKS-u. 

 

Lepszego startu sparingowej konfrontacji piłkarze BKS-u nie mogli sobie wymarzyć. Już w 2. minucie gospodarze otworzyli wynik spotkania. Na strzał z dystansu zdecydował się Dariusz Łoś i piłka po rykoszecie wpadła do bramki. Chwil kilka później popularny "Łosiu" raz jeszcze mógł fetować trafienie. Otrzymawszy dogranie od Karola Lewandowskiego uderzył jednak nad bramką. Więcej goli w tej części meczu nie zobaczyliśmy, choć drogomyślanie swoje szanse mieli. Szczególnie groźni byli po oskrzydlających akcjach lewą flanką, jednak zawsze czujny był Jan Syc. 

 

Druga część meczu zaczęła się od dobrej próby Mykola Markova, jednak zawodnik BKS-u po indywidualnej szarży nie zachował wystarczająco zimnej krwi w decydującym momencie. Wystarczającym wyrachowaniem wykazał się natomiast Bartłomiej Szołtys, który w 58. minucie doprowadził do wyrównania, wykorzystując błąd testowanego bramkarza BKS-u na przedpolu. Błyskawica poszła za ciosem, choć wcześniej BKS miał dobre okazje za sprawą uderzeń testowanego zawodnika i Pawła Kozioła. Sędzia podyktował rzut karny za faul Dawida Lecha, a z 11. metrów nie pomylił się Volodymyr Varvarynets. Wynik meczu ustalił Błażej Bawoł, lokując piłkę w sieci po podaniu... defensora BKS-u.