- Przegraliśmy z drużyną, która była skuteczniejsza. Nie mam większych pretensji do chłopaków, bo w tym meczu rywal miał więcej jakości z przodu i dzięki temu zainkasował trzy punkty - mówi trener Rotuza, Jakub Kubica.

 

Na dużej intensywności bronowianie zaczęli mecz z LKS-em Studzionka. W początkowej fazie meczu dwukrotnie postraszył defensywę rywali Bartłomiej Świerkot, a raz Mateusz Wronka. W 24. minucie swojej szansy szukał z kolei Jakub Zaucha, który wykazał się groźnym uderzeniem. Rotuz swój cel zrealizował w 36. minucie. Świetną akcję przeprowadził Zaucha, dograł do Wronki, a ten całość zwieńczył trafieniem. Odpowiedź gospodarzy była jednak bardzo szybka. W 40. minucie Mateusz Habor z 5. metra pokonał bramkarza Rotuza po dośrodkowaniu z prawej strony boiska. 

 

Już na wstępie drugiej połowy widzieliśmy, że obie ekipy dążą do przechylenia szali wygranej na swoją korzyść. W szeregach Rotuza zastopowany przez bramkarza LKS-u został Kacper Wizner. Później z kolei efektowną interwencją wykazał się Joachim Giźlar. Golkiper Rotuza był jednak bezradny w minucie 50. To wówczas miejscowi objęli prowadzenie po zamieszaniu po rzucie wolnym. Bliski doprowadzenia do wyrównania w 63. minucie był Dawid Pisarek, lecz zabrakło mu minimalnie precyzji uderzając ze stojącej piłki. W doliczonym czasie gry LKS "przypieczętował" wygraną po golu Radosława Rakowskiego niemal z zerowego kąta.