Spójnia Landek po ostatnich zwycięstwach wciąż ma matematyczne szanse na zachowanie ligowego bytu. Prawdopodobnie – niewiadomą jest bowiem ilość zespołów, które z ligą będą musiały się pożegnać. Zadania podopiecznym Jarosław Zadylaka taki stan rzeczy nie ułatwia, ale w klubie zapowiadają walkę do samego końca. spojnia unia Beniaminek ma na swoim koncie trzy zwycięstwa, dwa z nich odniósł w dwóch ostatnich spotkaniach. Spójnia pokonała 2:1 Gwarek Ornontowice, aktualnie czwarty zespół w stawce oraz 4:3 przed własną publicznością Górnika Pszów. Drużyna Jarosława Zadylaka przegrywała w tym meczu 1:3, ale dzięki niezłomnej postawie sięgnęła ostatecznie po pełną pulę. – Atmosfera w szatni po tych spotkaniach jest bardzo dobra. Wygraliśmy dwa razy z rzędu, potrzebowaliśmy takiego bodźca. Morale poszły w górę – klaruje trener Zadylak.

Szkoda, że tak późno, można by rzec. Drużyna z Landeka od początku rozgrywek znajduje się na samym dnie tabeli. Zdaniem wielu obserwatorów, ilość zgromadzonych przez beniaminka punktów – tylko 17 – nie do końca oddaje potencjał zespołu. Brak szczęścia i przede wszystkim skuteczności zadecydowały o tym, że jest, jak jest. – Zaliczyliśmy wiosną kilka słabszych spotkań. Inauguracja z Mikołowem czy potyczka z Przyszowicami nam nie wyszły. Natomiast po meczach z GKS-em Katowice, Krupińskim Suszec czy Unią Racibórz powinniśmy do swojego konta dopisywać trzy punkty. Nasza sytuacja byłby zdecydowanie lepsza – ocenia nasz rozmówca. – Do końca rozgrywek pozostały cztery mecze. Chcemy zaprezentować się w nich jak najlepiej. Zależy nam na punktach oraz dobrej grze. Nad jej poprawą stale pracujemy. Dążymy do tego, aby zwycięstwa nie były dziełem przypadku, żeby wynikały z naszej postawy, realizacji założeń. Tak było w dwóch ostatnich meczach. Jedziemy teraz do Wisły, z pokorą, jednak po trzy punkty. Cuda się zdarzają, dlatego do samego końca będziemy walczyć. Rezultat końcowy? Nie sposób go przewidzieć, bo w piłce wszystko jest możliwe – dodaje.

Niebawem rozstrzygnie się los zespołu, który zagra w przyszłym sezonie w IV lidze bądź „okręgówce”. Niebawem rozstrzygnie się także kwestia ewentualnego pozostania w klubie trenera Zadylaka. – Jeszcze nie rozmawiałem na ten temat z nikim w klubie. W najbliższym czasie na pewno ten temat zostanie poruszony. Najpierw musimy dograć sezon do końca, na tym się skupiam. Po rozmowie z prezesem i zakończeniu rozgrywek podejmę decyzję – unika składania przedwczesnych deklaracji opiekun Spójni.