Najciekawszym meczem z beskidzkiego punktu widzenia, w programie 20. kolejki IV ligi śląskiej, grupy 2, była konfrontacja derbowa w Jasienicy. Do niej, ale i innych rozstrzygnięć naszych zespołów odnosimy się komentarzem szkoleniowca Jarosława Zadylaka, pracującego z piłkarzami Spójni Landek.

Landek – Z samej gry naszej w derbach z Drzewiarzem można być zadowolonym, szczególnie mam tu na myśli pierwszą połowę. O porażce zdecydowały niestety nasze błędy indywidualne. Spójnia nie wygrywa nie dlatego, źe gra słabo, ale popełnia proste błędy i jest nieskuteczna w stwarzanych sytuacjach bramkowych. Każdy mecz jest arcyważny, nie o sześć, a nawet o dziewięć punktów. Taki był również ten sobotni... Nic nie pozostaje nam innego, jak walczyć i pokazać, że jesteśmy facetami z jajami. Cuda w piłce się zdarzają, a my takiego potrzebujemy.

Postawa Czarnych-Górala zaskakuje mnie. Po rundzie jesiennej wydawał mi się to drugi najmocniejszy zespół po GKS-ie Jastrzębie, tymczasem znów przegrał na wyjeździe. Goście stracili aż trzy gole po stałych fragmentach gry. Z tego nie można być zadowolonym. Trochę problem w tym przypadku jest podobny do naszego, bo też każdy stały fragment dla rywali to spore zagrożenie.

Czapki z głów przed Wisłą Ustronianką. Drużyna znacząco osłabiła się przecież w porównaniu z rundą jesienną. W Mikołowie zespół z Wisły wykorzystał to, co miał. Zrobił to, czego nam się nie udało dokonać w starciu z AKS-em. A też powinniśmy sobie spokojnie poradzić.

Wyniki 20. kolejki: Górnik Pszów – Unia Racibórz 1:3 (1:2) Drzewiarz Jasienica – Spójnia Landek 2:1 (0:1) AKS Mikołów – Wisła Ustronianka 0:2 (0:0) Jedność '32 Przyszowice – GKS II Katowice 3:3 (1:2) Krupiński Suszec – Gwarek Ornontowice 2:2 (2:2) Forteca Świerklany – Czarni-Góral Żywiec 3:0 (2:0) Podlesianka Katowice – GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój 1:3 (1:2)