Zapewne nie tak wyobrażali sobie "odrobienie" kwietniowych zaległości piłkarze Drzewiarza Jasienica. Gospodarze, nieoczekiwanie uznać musieli wyższość rywala.

Drzewiarz Jasienica rusek Na wstępie odnotować trzeba jednak, że jasieniczanie wcale nie zagrali w środę złego spotkania. Na przestrzeni całego meczu stworzyli sobie znacznie więcej bramkowych okazji, aniżeli rywal z Turzy Śląskiej. Zawodziła natomiast skuteczność. W 10. minucie z rzutu wolnego chybił Dariusz Łoś, z kolei w minucie 36. po raz pierwszy tego dnia słupek bramki gości ostemplował Krystian Papatanasiu. Wyczyn ów pomocnik Drzewiarza skopiował w 50. minucie. Kolejną „setkę” po stronie miejscowych zaprzepaścił Łoś, który w 78. minucie przegrał pojedynek z golkiperem Unii. Kiedy oblężenie bramki przyjezdnych zdawało się trwać do samego końca, nieoczekiwanie to Unia trafiła do siatki. Po nieco przypadkowym, ponownym wstrzeleniu piłki w pole karne ekipy beskidzkiego IV-ligowca, we właściwym miejscu i czasie odnalazł się Dawid Hanzel, który pokonał Krzysztofa Żerdkę. I mimo że do końca potyczki pozostał jeszcze blisko kwadrans, bo arbiter przedłużył mecz mając na względzie przerwę po groźnym zderzeniu Daniela Jakowenki z Grzegorzem Jakoszem, to do wyrównania miejscowi doprowadzić nie zdołali. Tym samym doznali premierowej w tym sezonie porażki na własnym terenie.

Drzewiarz Jasienica – Unia Turza Śląska 0:1 (0:0) 0:1 Hanzel (85')

Drzewiarz: Żerdka – Basiura, Sekuła, Kliber, Czyż, Łoś, Waliczek (76' Ł.Kościelniak), Papatanasiu (84' Lapczyk), Grześ, Jakowenko (55' Greń), Koczur Trener: I.Kościelniak