
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Zapaść beniaminka, czyli... Mikołaje z Cieszyna
Drugiej połowy rundy jesiennej „okręgówki” skoczowsko-żywieckiej nie zaliczą do udanych piłkarze z Cieszyna.
21 września, po domowym zwycięstwie nad Metalem Skałką Żabnica, beniaminek znad Olzy ugruntował swoją cokolwiek solidną pozycję w górnej części tabeli. Jak się jednak okazało owa wygrana numer 5. w sezonie była dla cieszyńskich futbolistów... ostatnią przed zimową przerwą w rozgrywkach. Z pozostałych 7 meczów Piast nie rozstrzygnął na swą korzyść żadnego, a tylko w konfrontacji domowej z rywalem z Pruchnej zdołał sięgnąć po punkt, który był i tak nie lada rozczarowaniem zważywszy na fakt, iż do 70. minuty gry beniaminek prowadził aż 3:0.
Skąd tak diametralnie różna postawa Piasta na przestrzeni piłkarskiej jesieni? – Zasłużyliśmy Mikołajem „okręgówki”. Analizując mecz po meczu wyraźnie rzuca się w oczy to, że jesteśmy zespołem, który w dziecinny sposób umożliwia rywalom zdobywanie goli i to najczęściej bez ich zbędnego wysiłku – nie szczędzi słów krytyki trener Marek Bakun, który wskazuje tym samym cel nadrzędny na czas zimowych przygotowań 12. zespołu ligi okręgowej. – Będziemy szukać takich rozwiązań, które ograniczą rozdawanie prezentów w rundzie rewanżowej – dodaje trener ekipy z Cieszyna.
Skąd tak diametralnie różna postawa Piasta na przestrzeni piłkarskiej jesieni? – Zasłużyliśmy Mikołajem „okręgówki”. Analizując mecz po meczu wyraźnie rzuca się w oczy to, że jesteśmy zespołem, który w dziecinny sposób umożliwia rywalom zdobywanie goli i to najczęściej bez ich zbędnego wysiłku – nie szczędzi słów krytyki trener Marek Bakun, który wskazuje tym samym cel nadrzędny na czas zimowych przygotowań 12. zespołu ligi okręgowej. – Będziemy szukać takich rozwiązań, które ograniczą rozdawanie prezentów w rundzie rewanżowej – dodaje trener ekipy z Cieszyna.