Piłkarscy emeryci

Jakiś czas temu wszystkie największe sportowe media w Polsce obiegła wiadomość o rezygnacji z gry w kadrze Grzegorza Krychowiaka. Część kibiców odetchnęła wyraźnie z ulgą, a inni tylko bezradnie pokiwali głowami. Jedni uważali bowiem, że czas popularnego Krychy w reprezentacji Polski już dawno minął. Drudzy natomiast nadal twierdzą, że lepszego defensywnego pomocnika niż Krychowiak w tej kadrze nie było i prawdopodobnie w najbliższym czasie zdecydowanie nie będzie. Gdzie w tej sprawie leży prawda? Zapewne tradycyjnie pośrodku.

 

Tacy gracze jak właśnie wspomniany Krychowiak, Kamil Glik, Artur Jędrzejczyk oraz Kamil Grosicki to już niemal piłkarscy emeryci. Każdy z nich jest grubo po trzydziestce i za rogiem czai się już decyzja o zawieszeniu butów na kołku. Jak zatem powinno się w takiej sytuacji postąpić. Zrezygnować samemu jak wychowanek Orła Mrzeżyno czy też czekać aż dokona tego trener, nie wysyłając powołań na kilka kolejnych zgrupowań?

 

Bez względu na to, jak ostatecznie zakończy się historia z Grosikiem i pozostałymi z wymienionych w roli głównej, to jedno jest absolutnie konieczne. Pewna grupa piłkarzy jest u schyłku swojej profesjonalnej kariery piłkarskiej. Prędzej czy później dojdzie do zmiany pokoleniowej. Pytanie tylko, kiedy najlepiej ją rozpocząć i jakich konkretnych pozycji powinna dotyczyć?

 

Reprezentacja Polski bramkarzami stoi?

Boruc, Fabiański, Szczęsny. Stosunkowo niedawno był w reprezentacji taki okres, że ówczesny szkoleniowiec podczas ustalania wyjściowej jedenastki mógł zanucić słowa wyliczanki w trakcie wyboru bramkarza. Każdy z wymienionych zawodników prezentował bowiem naprawdę wysoką formę. W tym momencie z orzełkiem na piersi występuje już tylko Wojciech Szczęsny, ale także i jego gra w kadrze powoli zbliża się do końca.

 

Pozytyw całej tej sytuacji polega na tym, że akurat o jego zastępstwo nie mamy się chyba co martwić. Skorupski, Grabara, Bułka, a także paru innych, równie uzdolnionych graczy. Jeśli Szczena rzeczywiście zdecyduje się pożegnać z występami w reprezentacji, to o jakościowy spadek jego następcy absolutnie nie należy się martwić. Im bardziej do przodu, tym kłopoty stają się jednak większe...

 

Profesor Kiwior

Dobry obrońca powinien posiadać kilka podstawowych cech. Począwszy od przynajmniej poprawnej techniki, przez wyjątkową waleczność, aż na umiejętności gry piłką kończąc. Charakterystyka Kamila Glika pozwala mu przypisywać chyba jedynie drugi z wymienionych atrybutów, co jednak nie przeszkadzało mu przez tyle minionych lat być prawdziwym wzorem reprezentacyjnego obrońcy.

 

Niestety ani Jan Bednarek, ani też Mateusz Wieteska nie dają w defensywie tyle całej drużynie, by Ci zawodnicy usytuowani nieco wyżej mogli w spokoju brać się za rozmontowywanie akcji przeciwnika, czy też budowanie ataku (w zależności od pozycji zajmowanej na boisku).

 

Z wielką nadzieją spoglądamy więc w kierunku Jakuba Kiwiora, który sprawia wrażenie piłkarza wręcz stworzonego do gry na środku obrony. Już niejeden selekcjoner przekonał się o jego wysokich umiejętnościach i teraz pozostaje tylko trzymać kciuki, by pozostałe pozycje w bloku obronnym funkcjonowały równie dobrze. 

 

Matty Cash oraz Przemysław Frankowski mają przed sobą jeszcze kilka dobrych lat profesjonalnej kariery. Liczymy więc, że młodzi zawodnicy dopiero pukający do drzwi pierwszej kadry wspomogą wymienionych kadrowiczów. Warto bowiem pamiętać, że podstawą dobrze funkcjonującej drużyny jest solidna obrona.

 

Głowa równie ważna co nogi

Paradoksalnie na boisku równie istotną częścią ciała co nogi jest także głowa. Obserwując poczynania spore części polskich piłkarzy, można odnieść wrażenie, że nie mają oni o tym pojęcia. Choć posiada on swoich zagorzałych zwolenników, jak i osoby, które uważają, że dla kadry jest zupełnie nie użyteczny, to w najnowszej historii reprezentacji nie było, nie ma i prawdopodobnie szybko nie będzie równie inteligentnego gracza co Piotr Zieliński.

 

Przegląd pola, nienaganna technika oraz umiejętność operowania obiema nogami. Dzięki tym wszystkim właściwościom Zielu wyróżnia się na tle pozostałych pomocników. Czy z nowego pokolenia zawodników ktoś przynajmniej sprawia wrażenie dobrze rokującego? Nie jest to co prawda stricte ta sama pozycja, ale np. Jakub Kamiński zdaje się mieć wszystko, by przez co najmniej dekadę stanowić o sile biało-czerwonej ekipy.

 

W defensywnej części drugiej linii niemal z automatu pewne miejsce miało należeć do Krystiana Bielika. Ten jednak zdecydowanie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Oczy znacznego grona kibiców skierowane są oczywiście w stronę Jakuba Modera. O ile uda mu się wreszcie wyleczyć nieszczęsną kontuzję więzadeł, to stanowienie o sile reprezentacyjnej pomocy powinno należeć do jego nadrzędnych zadań. 

 

Takie nazwiska jak Szmyt czy też Rakoczy są rzecz jasna melodią przyszłości, ale niemal na 100% przynajmniej jeden z nich będzie brał aktywny udział w tak potrzebnej zmianie pokoleniowej kadry głównej. Co do tego nikt nie ma chyba większych wątpliwości.

 

Lek na nieśmiertelność

Gdyby istniała możliwość podania jednemu z reprezentantów specjalnego środka dającego nieśmiertelność, to zapewne 9 na 10 ankietowanych zdecydowałaby o zaaplikowaniu go Robertowi Lewandowskiemu. Reprezentacyjny rekordzista pod względem występów oraz goli to dla tej kadry prawdziwy skarb.

 

Milik, Piątek, Buksa, Świderski. Każdy z tych graczy miał swoje momenty podczas występów na mistrzostwach Europy, w meczach eliminacyjnych lub też w trakcie zwykłych spotkań towarzyskich. Ciężko jednak doszukać się jakichkolwiek argumentów ku temu, że przyszłość kadry w formacji ofensywnej jest stosownie zabezpieczona przez parę następnych lat.

 

Roszada na pozycji Lewego musi aczkolwiek prędzej czy później nastąpić. Niewykluczone, iż eliminacje do Euro 2024 staną się właśnie swoistym polem do ewentualnych przymiarek w poszukiwaniu godnego zastępcy dla Roberta. Bukmacherzy w Polsce online nie mają zresztą wątpliwości, że ostatecznie na tę imprezę pojedziemy. Nawet gdyby miało się to stać kosztem udziału w wymagających barażach.

 

Jak doskonale wiadomo, Michał Probierz ma za sobą kilkanaście miesięcy pracy z kadrą U-21. Czyżby to właśnie stamtąd miał pochodzić zawodnik, który wejdzie w buty Lewandowskiego? O tym przekonamy się już niebawem.