Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem nieznacznej optycznej przewagi gospodarzy, którzy szukali ofensywnych rozwiązań. Czynili jednak to w sposób nieśmiały i nieefektywny – każda akcja Radomiaka kończyła się bowiem w okolicy pola karnego Podbeskidzia. Z każdą kolejną minutą bielszczanie czuli się coraz pewnie na placu "boju".

Pierwszy groźniejszy strzał na bramkę beniaminka oddał w 16. minucie Rafał Figiel. Chwilę później na listę strzelców mógł wpisać się 16-letni Jakub Bieroński. Niewygodne uderzenie utalentowanego zawodnika zostało jednak obronione przez golkipera z Radomia, który w 22. minucie zmuszony został do wyciągnięcia piłki z siatki. Łukasz Sierpina świetnym podaniem "obsłużył" Marko Roginicia, a ten sprytnym lobem otworzył wynik spotkania. W 26. minucie bliski szczęścia był Adrian Rakowski, lecz pomocnik Podbeskidzia w klarownej sytuacji minimalnie się pomylił. 

Po przerwie "Górale" poszli za ciosem. W 50. minucie trafienie fetował Sierpina, który zmusił golkipera miejscowych do kapitulacji celnie przymierzając po tzw. krótkim rogu. Radomiak nie miał jednak zamiaru oddać meczu bez walki. W 73. minucie Damian Nowak w sposób najlepszy z możliwych sfinalizował oskrzydlającą akcję swej drużyny.

Tym razem bielszczanie zachowali koncentrację w końcówce meczu. Mało tego, w doliczonym czasie gry wprowadzony chwilę wcześniej Ivan Martin "zwieńczył dzieło" zamieniając na gola składny kontratak Podbeskidzia.