Zimą o faktyczne wzmocnienie drużyny łatwo nie jest. Wiadomość to zła dla zespołów nisko notowanych po jesiennych zmaganiach. Przykładem doskonałym jest tu Cukrownik Chybie.

GKS BELCHATOW - CRACOVIA KRAKOW W Chybiu o mocniejszym zespole w porównaniu do rundy jesiennej – co raczej oczywiste – myślą poważnie, ale... – Jest ciężko, mimo że ciągle intensywnie pracujemy pod kątem transferowym – rozpoczyna Jan Kajstura, prezes Cukrownika. – W ciągu 3 tygodni wykonałem chyba 200 telefonów. Obawiam się, że może nam zwyczajnie czasu zabraknąć – dodaje mimo wszystko z uśmiechem sternik klubu z Chybia.

Trudności w znalezieniu odpowiednich wzmocnień nie oznaczają, że chybianie na wiosnę dysponować będą potencjałem dokładnie takim, jak podczas nieudanej jesieni. Wolę powrotu do futbolu zadeklarował Łukasz Szczygielski, który miał w ostatnich latach kolosalny udział w solidnej postawie Cukrownika w lidze okręgowej. W wielu innych przypadkach na odpowiedzi i konkrety przyjdzie poczekać do stycznia, a może nawet początkowych dni lutego. Wówczas kadry w zespołach mocniejszych zostaną skompletowane.

Transfery do klubu to tak czy inaczej konieczność. – Stoper i pomocnik – na te pozycje w szczególności szukamy zawodników. Nie dopuszczam możliwości spadku. Przeżyłem to już z Cukrownikiem i wiem, że nie jest to nic przyjemnego. Jesienią przebłyski mieliśmy, jak choćby w Skoczowie, gdzie przegraliśmy nieznacznie 2:3. Musimy coś zrobić, by w rundzie rewanżowej uniknąć degradacji – podsumowuje prezes Kajstura.

Dodajmy, że Cukrownik Chybie na szczeblu klasy okręgowej występuje nieprzerwanie od 9 sezonów. Po rundzie jesiennej bieżących rozgrywkach plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli, które zagrożone jest spadkiem do A-klasy.