Po strzałach zawodników testowanych oraz Kordiana Mozola ekipa z Węgierskiej Górki schodziła na przerwę z pokaźną zaliczką 3:0 względem a-klasowej Koszarawy Żywiec. – Mimo szeregu kadrowych absencji wyglądało to obiecująco. Miałem jednak pełną świadomość, że nasza mała liczebność odbije się prędzej czy później na przebiegu meczu – zaznacza trener reprezentanta „okręgówki” Zbigniew Skórzak.

Większe pole manewru Koszarawy znalazło już po pauzie odzwierciedlenie nie tylko w „optyce” testowej rywalizacji, ale i rezultacie, który gwałtownie zmienił ulegał poprawie na korzyść żywczan. Paweł TalikGrzegorz Szymik zmniejszali straty, a zarówno wyrównanie, jak i zdobycie prowadzenia przez drużynę będącą wcześniej „w odwrocie”, to dzieło Klaudiusza Bieguna, któremu w obu przypadkach asystował Przemysław Kamiński.

– „Popłynęliśmy” fizycznie – obrazuje szkoleniowiec Metalu, wyczekując kadrowej stabilizacji w toku obecnych przygotowań. – Sytuacja jest w tej materii dynamiczna. Sądzę, że nasza kadra zamknąć się może nawet dopiero początkiem marca – klaruje Skórzak.