Nic dziwnego, że piłkarskie środowisko zastanawia się już na obecnym etapie nad najlepszymi rozwiązaniami. Jeden z pomysłów to... skrócenie czasu gry w spotkaniach niższego szczebla. – Rozważyłbym poważnie to, aby mecze trwały nie 90., a 80. minut – mówi nam Wojciech Jarosz, trener IV-ligowego MRKS-u, tłumacząc: – Mówimy o piłce amatorskiej i zawodnikach łączących swoje obowiązki zawodowe z przyjemnością, jaką jest dla nich futbol. Gra systemem „środa-sobota” w kolejne tygodnie będzie bardzo dużym obciążeniem. Większość drużyn nie ma w dodatku na tyle szerokich kadr, aby pozwolić sobie na rotowanie składem.

Przypomnijmy, że w IV lidze śląskiej, grupy 2 – zgodnie z terminarzem rozgrywek – każdy zespół zaliczyć winien wiosną po 15 meczów. Względem kalendarza, a w myśl ogólnokrajowych decyzji, „skasowane” zostały już na ten moment aż 3 marcowe i 4 kwietniowe serie gier, co w prostym rachunku daje niemal... połowę całości rundy.