Po sobotniej zwycięskiej walce Tomasz Adamek był zadowolony ze swojej formy, jednoznacznie nie potrafił wypowiedzieć się w kontekście dalszej przyszłości.

Adamek Tomasz int – Wróciła szybkość! – cieszył się po pojedynku z Przemysławem Saletą popularny „Góral”. – Gdy jestem szybki, nikt nie może mnie trafić, ani mi zagrozić – mówił „na gorąco” pięściarz z Gilowic, który rzeczywiście walczył momentami, jak za najlepszych lat, zupełnie inaczej w porównaniu do pojedynku listopadowego z Arturem Szpilką. – Tej walki żałuje najbardziej. Wiem, że popełniłem wtedy błędy. Ale są one częścią życia, nie trzeba od razu po nich ogłaszać wszem i wobec, że to koniec – stwierdził Tomasz Adamek.

Co dalej z karierą jednego z najlepszych polskich bokserów? – Na pewno muszę przejść rozmowę z żoną, z dziećmi. Oni boją się o mnie, mówią: „Tato, starzejesz się”. Dziś trudno „gdybać”. Pożyjemy, zobaczymy – skomentował, raczej wykluczając zarazem konfrontacje z innymi Polakami – Krzysztofem Włodarczykiem, czy Mariuszem Wachem, których nazwał swoimi przyjaciółmi. – Chcę walczyć z czołówką, na wysokich obrotach. Nie zostało mi przecież wiele czasu – mówi niespełna 39-letni „Góral”.