Rozstrzygnięcie remisowe to najlepsze potwierdzenie, że obie drużyny toczyły zażartą walkę i mimo kontrolnego charakteru meczu zamierzały odnieść zwycięstwo. W 28. minucie przybliżyli się do niego goście z Wilkowic. Dominik Kępys dograł do Mateusza Fiedora, który ulokował piłkę w siatce. Wyrównanie MRKS-u to minuta 54. Filip Gajda dośrodkował z rzutu rożnego, a Mariusz Duś głową uderzył nie do obrony pod poprzeczkę. W 59. minucie znów prowadził GLKS Nacomi. Sfaulowany został przed „16” Maciej Marzec, do rzutu wolnego podszedł Kępys i w pełni wykorzystał swoje umiejętności strzeleckie. Gospodarze powtórnie odrobili dystans w 73. minucie. Asystę z lewego skrzydła zaliczył testowany zawodnik, a po ziemi z okolic 15. metra przymierzył bez namysłu Patryk Wójtowicz.

Obustronnie mecz okazał się pożyteczny w budowaniu optymalnej formy na ligę, choć przyznać trzeba, że nieco lepsze szanse, aby przechylić szalę na swoją korzyść wypracowali sobie czechowiczanie. Strzał Daniela Iwanka wybili w ostatniej chwili obrońcy wilkowickiego zespołu, podobnie wyręczyli swojego golkipera przy lobie Roberta Wieczorka na linii bramkowej.

Co jeszcze z testowej konfrontacji zasługuje na odnotowanie? A choćby to, że do wypełnienia regulaminowego czasu gry zabrakło niespełna 10. minut. Sędzia zdecydował o przedwczesnym zakończeniu spotkania z racji zaostrzającej się gry. – Zapachniało już taką ligową rywalizacją na sporym poziomie zaangażowania z obu stron – uśmiecha się trener gości Krzysztof Bąk.