Wielu trenerów w rozmowie z naszym portalem wskazywało LKS z Bestwiny jako kandydata do miana „czarnego konia” rundy rewanżowej. Zespół Sławomira Szymali rozpoczął wiosnę w "okręgówce" dobrze. bestwina2 LKS Bestwina na inaugurację wygrała 2:1 w Żabnicy, niespełna tydzień temu pokonała w derbowym spotkaniu 1:0 czechowicki MRKS. – Rozpoczęliśmy rundę dobrze, wygraliśmy dwa niełatwe mecze. Prezes [Wacław Waliczek – red.] nie pamięta tak dobrej inauguracji. Niezależnie od tego czy to była jesień, czy wiosna, Bestwina nie wygrywała pierwszych spotkań – mówi Sławomir Szymala, którego podopieczni losy obu spotkań rozstrzygali w końcówkach. W obu Szymon Skęczek po upływie 80. minuty zdobywał decydujące gole z rzutów karnych. – Chwała chłopakom za to, że grają do końca. Dzięki temu wygraliśmy dwa razy. W szatni są dobre nastroje – dodaje.

Drużynę z Bestwiny stać na podtrzymanie dobrej passy, zarazem miano „czarnego konia” rundy wiosennej? – Czy nas na to stać? Myślę, że tak, ale nie pompujemy żadnego balonika, nie ma hurraoptymizmu. Jeśli do każdego meczu będziemy podchodzić indywidualnie, to powinno być dobrze. Mam szeroką kadrę, w której jest 21 graczy, trzech nadal leczy kontuzje. Nie jestem jeszcze do końca zadowolony z jakości gry, podczas sparingów było lepiej, ale stan boisk przeszkadza. W najbliższych meczach nadal będzie – ocenia.

W następnej kolejce nasz rozmówca z zespołem udadzą się do Pruchnej. – Jeśli mecz dojdzie do skutku, do na pewno czeka nas trudne zadanie. Łatwych spotkań wiosną nie będzie, postawa zespołów z dołu tabeli na to wskazuje. Pruchna zdobył jeden punkt w dwóch spotkaniach. Zrobi wszystko, aby poprawić swój dorobek. My jak zawsze jedziemy po zwycięstwo – kończy trener Szymala.