To był mecz pięknych bramek. Dziękuję kibicom za wsparcie na każdym meczu, jeżdżą z drużyną na każdy wyjazd, i chcemy im to wynagrodzić dobrą grą. W kolejnym meczu pokazaliśmy ofensywny potencjał i cieszymy się z tej wygranej, bo "Zetka" nie należy do najłatwiejszych rywali - mówi Arkadiusz Rucki, trener bialskiej Stali. 

 

Początkowy fragment spotkania nie zapowiadał, iż mecz zakończy się wysoką wygraną BKS-u. Gospodarze postawili naprawdę twarde warunki gry, jednak bardzo dobrze z założeń wywiązywała się defensywa bialskiej Stali. Zawodnicy z Białej przetrwali trudny moment i wyprowadzili "cios". W 14. minucie Dariusz Łoś pięknym uderzeniem po długim rogu z okolic 18. metra zaskoczył bramkarza "Zetki". Miejscowi w kolejnych minutach szukali wyrównania, szczególnie po stałych fragmentach. Ponownie jednak nie wzruszona była obrona BKS-u. Tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył Jakub Loranc, kolejny raz udowadniając dobrą dyspozycję. Młody napastnik Stali dostał podanie od Mykoli Markova i huknął nie do obrony. 

 

Nie zamierzali na tym jednak poprzestać piłkarze BKS-u. W 48. minucie na listę strzelców wpisał się Tomasz Janik, a w rolę asystenta wcielił się ponownie Markov. Następnie z bramki w 55. minucie cieszył się Matvei Yevtyschenko, który wykończył dogranie wzdłuż pola karnego od Łosia. Ozdobą meczu było trafienie z 57. minuty. Paweł Kozioł przejął piłkę na środku boiska i z tejże odległości zaskoczył wysoko ustawionego bramkarza "Zetki". O takich trafieniach zwykło się mawiać "stadiony świata". Wynik spotkania na 6:0 ustalił w 86. minucie Tamerlan Dan, który efektownie i mocno przymierzył z okolic "16".