W wąskim, 13-osobowym składzie Maksymilian udał się w sobotę do Żabnicy na mecz z tamtejszym Metalem Skałką. Absencje piłkarzy wynikające z nadmiaru "żółtek", czy kontuzji były okazją do pokazania się młodym zawodnikom. - W sobotę na boisku przebywało w naszym zespole siedmiu młodzieżowców. Na tle rywala wcale dużo gorzej się nie prezentowaliśmy, nie mogę odmówić na pewno młodym zawodnikom zaangażowania. Momentami brakowało po prostu doświadczenia. Ci zawodnicy to melodia przyszłości tego klubu, bo to są piłkarze z tych regionów - mówi nam Szymon Stawowy, opiekun Maksymiliana, który w zeszły weekend uległ 1:4. 

Kolejna porażka drużyny z ul. Sportowej sprawiła, że zespół w dalszym ciągu znajduje się w strefie spadkowej PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. To jednak Stawowego nie załamuje. Dość wspomnieć, że szkoleniowiec w dalszym ciągu pozostaje optymistą. - Nasza sytuacja nie jest taka zła. Naszym celem jest, by spędzić zimę nad "kreską", do tego dążymy. Od początku sezonu gramy młodym zespołem. Póki co egzaminu to nie zdaje, bo chcemy grać ładnie dla oka, a nie przynosi to wyników. Mamy pecha. Broni na pewno nie składamy. Mecz z Cukrownikiem musimy wygrać - kończy nasz rozmówca.