Lokalni kibice, entuzjaści bielskiej A-klasy, z uwagą śledzili ostatnie jesiennej spotkania w rundzie. To bowiem zaległe mecze z 5. kolejki miały wyłonić mistrza jesieni. O godzinie 13:00 w sobotę swój mecz zagrała KS Bestwinka, która pewnie pokonała LKS II Czaniec 4:0. Oznaczało to, że w przypadku remisu w starciu LKS-u Ligota z GLKS-em II Wilkowice to beniaminek sięgnie po tytuł najlepszej drużyny w rundzie jesiennej. I trzeba przyznać, że KS był tego bardzo bliski, choć to nie było celem samym w sobie dla tej drużyny. - Nie pompujemy balonika. Chcemy wygrywać w każdym meczu i na tym się skupiamy - przekonywał trener KS-u, Marcin Sztorc.

 

Do końca regulaminowego czasu gry utrzymywał się wynik 0:0. Zarówno LKS, jak i GLKS II miały swoje okazje, jednak byli oni nieskuteczni w swych działaniach ofensywnych. To jednak uległo zmianie w 92. minucie, kiedy to Wojciech Deptuch z LKS-u Ligota zdobył bramkę nie tylko na wagę wygranej, ale i mistrzostwa rundy jesiennej. - Mamy dobrą serię i chcemy ją kontynuować, aby zachować samodzielnego lidera do końca rundy - zapowiadał trener ekipy z Ligoty Marek Jacek i słowa dotrzymał. 

 

LKS zimę spędzi na 1. miejscu, dzięki zdobyciu 29 punktów (9 zwycięstw, 2 remisy, 1 porażka). Na 2. miejscu sklasyfikowana została ekipa z Bestwinki (26 punktów), a na 3. GLKS II Nacomi Wilkowice, który ma tyle samo punktów (25), co czwarta Zapora Wapienica. Klasyfikację w bielskiej A-klasie zamyka natomiast Przełom Kaniów z 6. "oczkami" na koncie.