W zeszłym sezonie Orzeł zajął 3. miejsce w bielskiej B-klasie. Mimo to ekipa z Kóz awansowała do wyższej klasy rozgrywkowej wobec rozwiązania trzeciej drużyny Podbeskidzia. Czy zatem beniaminek odczuł przeskok minionej jesieni? – Na pewno jest różnica, ale żeby aż tak duża to nie. Na pewno są drużyny w A-klasie, które prezentują fajny poziom, fajnie grają w piłkę i ciężko z nimi ugrać trzy punkty. Przeskok jakiś jest, ale lecz nie aż tak duży by nie nawiązać walki o coś więcej niż dół tabeli – przyznaje Marcin Stefanowicz, trener Orła. 

Ekipa z Kóz miała bardzo dobry początek rundy jesiennej, lecz im dalej w las, to beniaminek musiał płacić przysłowiowe "frycowe". Finalnie Orzeł z 10. punktami zakończył minioną kampanię na 8. miejscu. – Pierwsze mecze w naszym wykonaniu były dobre, aczkolwiek od połowy rundy coś przestało funkcjonować. Na pewno stać nas na więcej niż to, co pokazaliśmy w ostatnich 6 spotkaniach. Fajnie, że zbieraliśmy pozytywne recenzje, ale mimo to jakiś niedosyt z pewnością jest – mówi szkoleniowiec beniaminka. 

Orzeł nie zamierza jednak składać broni i w przyszłej rundzie zamierza powalczyć o poprawienie swojego dorobku w tabeli. – Mamy już doświadczenie, wiemy czego możemy się spodziewać po przeciwnikach. Wierzę, że to zaprocentuje, dlatego z optymizmem patrzymy w przyszłość – ocenia Stefanowicz.