Nieznacznie faworyzowani żywczanie byli tym zespołem, który ton rywalizacji nadawał, a to za sprawą obejmowanego prowadzenia. W 30. minucie z narożnika „16” na strzał zdecydował się Kamil Żołna, a próba ta przyniosła gościom bramkowy łup. Odpowiedź Victorii nastąpiła w 42. minucie golem z gatunku „stadiony świata”. Wybornym uderzeniem w same „widły” z okolic 25. metrów popisał się z rzutu wolnego Kamil Szajter. Podopieczni trenera Tomasza Matuszka w niczym zresztą przeciwnikowi nie ustępowali, a udane parady Dominika Syca zapobiegły trafieniom dla miejscowych przy próbach Bartosza Żyły i Antoniego Ogrodnika.

Po powrocie na murawę scenariusz z premierowej odsłony uległ powtórzeniu. W 52. minucie do wybitej piłki po stałym fragmencie dopadł Jakub Pieterwas, umiejętnie ją przyjął, by strzałem lewą nogą nie dać szans Szymonowi Wawrzyczkowi. Do wyrównania doprowadził nie kto inny, jak Eryk Rybka. Jeden z czołowych strzelców całej ligi otrzymał podanie z bocznego sektora od Marcela Gabzdyla, który ograł Pieterwasa, by dołożyć nogę we właściwy sposób. Kiedy raz jeszcze dziś Stal-Śrubiarnia zdobyła nikłą zaliczkę, riposta ze strony ekipy z Hażlacha nie nadeszła. Zwycięską akcję przeprowadzili dośrodkowujący Żołna i mierzący z bliska głową w swoim stylu Rafał Hałat. Gol ten podkreślił niejako, iż w rewanżowych 45. minutach żywczanie byli z duetu beniaminków drużyną bardziej aktywną.