
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Beniaminkowie fetują, przeciwnicy... również
W każdym z podokręgów Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej doszło na finiszu a-klasowych rozgrywek do rozstrzygnięć niespodziewanych. Te uradowały nie tylko samych mistrzów.
Jako pierwsi z „okręgówką” mieli okazję przywitać się piłkarze Soły Rajcza, którzy swoich silnych konkurentów w A-klasie żywieckiej zdystansowali. Podobnie nieoczekiwanie rywalizację na Śląsku Cieszyńskim wygrał zespół z Kończyc Małych, który przeciwników przynajmniej „na papierze” bardziej zamożnych i perspektywicznych ograł w wybornym stylu. Na ten moment, w trakcie (a może na finiszu?) zawirowań w kontekście mistrzowskiego tytułu w bielskiej A-klasie, trzecim z beniaminków nowego sezonu będzie KS Bestwinka. I jeśli taki stan rzeczy się utrzyma, również ten fakt przyjąć trzeba za rozstrzygnięcie zdumiewające.
Fetę w Rajczy, Kończycach Małych i Bestwince zrozumieć łatwo. Drużyn tych w „okręgówce” nie widziano wszak już dawno. Cieszą się także w stopniu być może i nawet równym... najbliżsi rywale świeżo upieczonych mistrzów. Odnieść można wrażenie, że beniaminków owych z otwartymi rękoma przyjmą w ligowej stawce. Dlaczego? Bo jakoś trudno sobie wyobrazić, że którykolwiek z wymienionych zespołów będzie należał do ligowych potentatów. W Kończycach Małych nie są pewni czy ze względów organizacyjnych wyzwanie ostatecznie podejmą. W Rajczy kadra przedstawia się solidnie, ale wyścigu zbrojeń w odległym zakątku Żywiecczyzny oczekiwać raczej nie należy. W Bestwince wciąż mimo wszystko panować musi jakaś doza niepewności, czy jednak punkty odebrane „dwójce” Rekordu walkowerem nie zostaną jej przywrócone, co podopiecznych Tomasza Zużałka pozostawiłoby wśród a-klasowiczów.
Czy rzeczywiście wyłonieni beniaminkowie będą po awansie wyłącznie dostarczycielami punktów? Dokonując już bardziej szczegółowej oceny należy zachować ostrożność. I to daleko idącą. Beniaminek z Jaworza w minionym sezonie jako jedyny pokonał mistrza. Beniaminek z Puńcowa wygrał aż 9 meczów wyjazdowych. Orzeł też przyszłemu IV-ligowcowi punkty odebrał, a łącznie sam zgromadził ich tyle, co zaliczany regularnie do wąskiego grona ligowych faworytów Góral.
Za nieco ponad miesiąc będziemy mądrzejsi. Pewnie już po inauguracyjnej serii gier. Przypomnijmy – LKS Kończyce Małe ugości Kuźnię Ustroń, klub z Bestwinki żywiecką Koszarawę, zaś Soła w derbowej batalii Górala. Sprawdziany to doprawdy konkretne.
Fetę w Rajczy, Kończycach Małych i Bestwince zrozumieć łatwo. Drużyn tych w „okręgówce” nie widziano wszak już dawno. Cieszą się także w stopniu być może i nawet równym... najbliżsi rywale świeżo upieczonych mistrzów. Odnieść można wrażenie, że beniaminków owych z otwartymi rękoma przyjmą w ligowej stawce. Dlaczego? Bo jakoś trudno sobie wyobrazić, że którykolwiek z wymienionych zespołów będzie należał do ligowych potentatów. W Kończycach Małych nie są pewni czy ze względów organizacyjnych wyzwanie ostatecznie podejmą. W Rajczy kadra przedstawia się solidnie, ale wyścigu zbrojeń w odległym zakątku Żywiecczyzny oczekiwać raczej nie należy. W Bestwince wciąż mimo wszystko panować musi jakaś doza niepewności, czy jednak punkty odebrane „dwójce” Rekordu walkowerem nie zostaną jej przywrócone, co podopiecznych Tomasza Zużałka pozostawiłoby wśród a-klasowiczów.
Czy rzeczywiście wyłonieni beniaminkowie będą po awansie wyłącznie dostarczycielami punktów? Dokonując już bardziej szczegółowej oceny należy zachować ostrożność. I to daleko idącą. Beniaminek z Jaworza w minionym sezonie jako jedyny pokonał mistrza. Beniaminek z Puńcowa wygrał aż 9 meczów wyjazdowych. Orzeł też przyszłemu IV-ligowcowi punkty odebrał, a łącznie sam zgromadził ich tyle, co zaliczany regularnie do wąskiego grona ligowych faworytów Góral.
Za nieco ponad miesiąc będziemy mądrzejsi. Pewnie już po inauguracyjnej serii gier. Przypomnijmy – LKS Kończyce Małe ugości Kuźnię Ustroń, klub z Bestwinki żywiecką Koszarawę, zaś Soła w derbowej batalii Górala. Sprawdziany to doprawdy konkretne.