Kiedy w 3. minucie Kewin Szulkowski pokonał Krzysztofa Bieguna po błędzie Mateusza Widucha, można było żywić obawy czy lider stanie na wysokości zadania. – Faktycznie pomyślałem sobie w pierwszej chwili, że będą tu „ciężary”, ale też wierzyłem w naszą piłkarską jakość – mówi Krzysztof Wądrzyk, szkoleniowiec ekipy z Łękawicy, która równie szybko co gola straciła, potrafiła rozmontować defensywę rezerw GKS-u. Widuch zrehabilitował się za „asystę” z poprzedniej akcji, zagrał w kierunku Damiana Chmiela, który uderzył płasko i nie do obrony dla golkipera jastrzębian.

Kolejne minuty spotkania były zacięte. Owszem, inicjatywę częściej posiadali piłkarze Orła, ale i miejscowi co jakiś czas wyprowadzali groźne próby. Swoje między słupkami robił jednak w momentach newralgicznych K. Biegun. Za to ofensywa lidera na finiszu premierowej połowy „zabiła” jakiekolwiek emocje i nadzieje młodzieży GKS-u II na sprawienie sensacji. W 39. minucie strzał głową Chmiela po aucie Orła drogi do siatki nie znalazł, ale w porę stały fragment sfinalizował Seweryn Caputa. W 43. minucie z rzutu wolnego Chmiel dośrodkował perfekcyjnie, a Sebastian Pępek nie miał problemów ze skierowaniem piłki do „świątyni”. Jakby tego było mało, tuż przed gwizdkiem na przerwę Chmiel solowo zapewnił swojej drużynie bardzo znaczącą zaliczkę.

Plan gości na drugą odsłonę nie legł w gruzach nawet wobec trafienia Gracjana Sajdaka z 49. minuty, niwelującego dystans rezerw. – Mając zaliczkę koncentrowaliśmy się na obronie. Kontrolowaliśmy grę, choć rywal poprzeczkę zawiesił nam wysoko, a młodzież stawiała duży opór – klaruje szkoleniowiec Orła.

Wszystko jasne stało się w 86. minucie. Chmiel zabawił się w polu karnym z defensorami „dwójki” GKS-u, po czym skompletował hat-tricka, a w łącznym rozrachunku dobił do granicy pół setki goli z asystami w obecnym sezonie V-ligowym. W odniesieniu efektownego zwycięstwa i „przyklepaniu” mistrzowskiego tytułu bez przedłużania walki do ostatniej kolejki sezonu, nie przeszkodziły niepokonanemu liderowi dzisiejsze absencje Mykhailo Lavruka, Łukasza Radomskiego czy Kamila Małolepszego.