W ostatnich meczach piłkarze Czarnych-Górala sporo punktów tracili głównie na własne życzenie. Lekcje z przeszłości miały przynieść skalp w Pszowie, gdzie wcześniej punktowali inni IV-ligowcy z regionu beskidzkiego.

goral zywiec Od pięciu meczów ekipa z Żywca nie zaznała goryczy porażki. Ale aż cztery z owych spotkań przynosiły połowiczne zadowolenie. Na ostatnie starcie w rundzie jesiennej cel był oczywisty. Skoro w Pszowie osiem goli strzelić potrafili piłkarze Drzewiarza, a i beniaminek z Radziechów odniósł tam swoje premierowe zwycięstwo wyjazdowe na szczeblu IV ligi, to dlaczego żywczanie mieliby „zgubić” kolejne punkty?

Nie było jednak tak łatwo, jak mogłoby się wydawać. Już w pierwszych minutach gry do interwencji zmuszony został Tomasz Łysoń, który swój zespół kilkukrotnie ratował przed niechybną stratą bramki. Ale i przyjezdni okazji mieli mnóstwo. Tylko premierowe dwa kwadranse to groźne uderzenie Macieja Łąckiego oraz strzał wprost w bramkarza Górnika autorstwa Grzegorza Szymońskiego. W 30. minucie nieco zaskakująco to pszowianie objęli prowadzenie. Jeden z pomocników miejscowego zespołu popisał się solową akcję, zgrał piłkę do bocznego sektora boiska, skąd dośrodkowanie zwieńczone zostało celną główką z 7 metrów. Defensywa Czarnych-Górala przy wspomnianym zdarzeniu nie zachowała się najlepiej. Na całe szczęście dla przyjezdnych w 33. minucie udało się doprowadzić do remisu. Łącki przerzucił futbolówkę nad obrońcami Górnika, a Szymoński ponad wysuniętym przed bramkę... golkiperem gospodarzy.

Na otwarty futbol obie ekipy zdecydowały się również w drugich 45 minutach. Ale gole wpadały wyłącznie do „świątyni” zespołu z Pszowa. Zanim w 60. minucie Marcin Studencki głową spożytkował „centrę” z rzutu wolnego Sebastiana Klimka, na wysokości zadania stanął Łysoń, broniąc kolejną „setkę” sobotnich rywali. Niespełna kwadrans przed końcem sytuacja żywczan stała się bardzo korzystna. Znów w roli asystenta wystąpił Łącki, a pod brzuchem bramkarza sprytnie przymierzył Szymoński. Już na samym finiszu udanego wyjazdu Radosław Michalski z najbliższej odległości dobił wcześniejszy strzał Szymońskiego w poprzeczkę.

Górnik Pszów – Czarni-Góral Żywiec 1:4 (1:1) 1:0 Sobala (30') 1:1 Szymoński (33') 1:2 Studencki (60') 1:3 Szymoński (76') 1:4 R.Michalski (89')

Czarni-Góral: Łysoń – Krasny, Jaroszek, Borak, Studencki, Klimek, Motyka (83' Białas), Łącki (80' Echolc), R.Michalski (89' Adamek), Miodoński, Szymoński Trener: Mrowiec