Bez kompleksów
Cenny punkt z terenu spadkowicza z III ligi, Gwarka Tarnowskie Góry, wywieźli wczoraj zawodnicy "dwójki" Podbeskidzia Bielsko-Biała.
- Gwarek ma bardzo mocny skład, jest to spadkowicz z III ligi. Mimo to zagraliśmy bez kompleksów i jestem zbudowany jakością mojej drużyny i podejściem mentalnym. Młodzi zawodnicy poczuli, że chcą być zawodowcami i mocno realizowali swoje zadania - ocenia Wojciech Fluder, szkoleniowiec rezerw Podbeskidzia.
Już od pierwszych minut widoczne było, że obie drużyny będą preferować otwarty futbol. Gospodarze w 9. minucie objęli prowadzenie po składnej akcji i finalizacji jej z bliskiej odległości. Na ripostę bielszczan długo czekać nie trzeba było. 3 minuty później Paweł Szumiński przytomnie odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu i ulokował piłkę w siatce. Na tym jednak nie zakończyła się obopólna wymiana "ciosów"... W 23. minucie Kamil Bętkowski wyprowadził Gwarek na ponowne prowadzenie po ładnym uderzeniu. Końcówka pierwszej części należała jednak do młodych Górali. W 39. minucie Pa. Szumiński pokonał bramkarza rywali celną "główką", a tuż przed przerwą przytomną dobitką wykazał się Maksymilian Biskup.
Po rozpoczęciu drugiej części spotkania dobrą okazję na 4:2 miał Mateusz Ziółkowski, który w sytuacji sam na sam uderzył nad bramką. To zemściło się w minucie 60. gdy Gwarek doprowadził do remisu. Ponownie jednak bielszczanie dobrze zareagowali na straconą bramkę. Lionel Abate wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Ziółkowskim. Rezerwy Podbeskidzia prowadzenia nie dowieźli do końca. W 79. minucie Gwarek ustalił wynik na 4:4.
- Przed meczem taki wynik brałbym w ciemno. Po końcowym gwizdku sędziego jest jednak pewien niedosyt. Mieliśmy swoje szanse, aby ten mecz zamknąć - dodaje Fluder.