Czyż może być jednak inaczej, skoro notuje się takie liczby, jak bielszczanki w konfrontacji z siatkarkami z Wrocławia? Aż 11 do 3 gospodynie wygrały rywalizację w bloku, tylko raz pomyliły się w przyjęciu, notując zarazem pokaźną ilość 8 asów serwisowych. Gdy dodamy do tego 44-procentową skuteczność ataku przy 28 po stronie przeciwniczek, skalę pogromu, jakiego podopieczne trenera Michala Maska doznały pod Dębowcem zrozumieć łatwiej.

Już wstęp spotkania był znamienny. Przy licznych błędach zawodniczek #volleyWrocław bielski zespól odskoczył błyskawicznie na 7:1, a dystans wzrósł do stanu 13:4 po akcjach w serii - Kertu Laak w zagrywce, Martyny Borowczak w bloku i Pauliny Majkowskiej w ataku. Przyjezdne poprawiły swoją sytuację, przy wyniku 15:13 dla BKS Bostik ZGO trener Bartłomiej Piekarczyk poprosił o przerwę, co poskutkowało wtórnym przejęciem inicjatywy. Pewność w ofensywie dawały zwłaszcza Laak i Borowczak.

Świadkami zaciętej walki kibice w Bielsku-Białej byli jeszcze tylko w części seta drugiego. Niezmiennie równo grała Laak, a moment kluczowy to zbudowanie przewagi 17:13 przy zagrywkach Majkowskiej i m.in. udanych kontrach Pauliny Damaske. Znakomity fragment bielszczanek rzutował nie tylko na wygraną odsłonę 25:15, ale też kolejną, w której drużyna z Wrocławia doświadczyła potężnego łomotu i nie przekroczyła "dychy". Zresztą - wymowne jest to, co zdarzyło się na początku seta. Sympatycy gospodyń przecierali oczy ze zdumienia, gdy ich ulubienice prowadziły przy serwisach Damaske... 14:1!

BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała - #VolleyWrocław 3:0 (25:19, 25:15, 25:8)

BKS Bostik ZGO:
Nowicka, Pacak, Borowczak, Laak, Majkowska, Damaske, Mazur (libero) oraz Nowak (libero), Stachowicz, Ciesielczyk, Bidias, Janiuk
Trener: Piekarczyk