Potyczka w hali pod Dębowcem przebieg miała dokładnie taki, jakiego należało się spodziewać. "Sklecony" naprędce zespół z Warszawy zaprezentował się znacznie poniżej przyzwoitego poziomu siatkarskiej elity, doznając gładkiej porażki.

O meczu w takich warunkach trudno nadmiernie się rozpisywać. "Demolkę" bielszczanki urządziły przeciwniczkom w secie otwarcia, nie wypuszczając ich poza granicę 10 "oczek". I to pomimo, że na parkiecie sporo czasu spędziły nominalnie rezerwowe – Marta Wellna i Dagmara Dąbrowska. Dość wspomnieć, że Wisła prowadziła 2:1, by po kilku kolejnych minutach wobec zagrywek Carly DeHoog przegrywać 2:11.

Stołeczne siatkarki nie potrafiły przeciwstawić się zespołowi BKS-u także w kolejnych setach – jednostronnych, choć już z nie tak olbrzymią dysproporcją w zdobyczach. Dobrze grały wspomniane powyżej zawodniczki, w tym uznana MVP meczu Wellna, wspierane m.in. przez efektywną dziś w swoim rzemiośle środkową Martynę Świrad.

Statystyki całej konfrontacji są nader wymowne. W ataku bielszczanki osiągnęły zespołowo pułap 53 procent, podopieczne Dejana Desnicy wstydliwe 18. A 17 "oczek" przyjezdnych w owym elemencie to dorobek minimalnie większy, aniżeli... samej tylko Wellny.

BKS Stal Bielsko-Biała – Wisła Warszawa 3:0 (25:8, 25:18, 25:17)

BKS Stal:
Wellna, Krajewska, Kossanyiova, Moskwa, Świrad, DeHoog, Drabek (libero) oraz Dąbrowska
Trener: Piekarczyk