- Ogromne podziękowania dla zawodników, którzy zostawili na boisku kawał serca i wykonali dobrą pracę w ofensywie i w defensywie. Jeśli na takim zaangażowaniu zagramy ostatnie mecze, można być optymistycznie nastawionym - przyznaje Marcin Stefanowicz, szkoleniowiec LKS-u. 

 

Na wstępie, podkreślmy jedno - nie było to spotkanie pełne "fajerwerków", sytuacji bramkowych, etc. Przez pierwszy kwadrans zespół z Bestwiny starał się nawiązać kontakt, jednak z czasem rosła przewaga młodych zawodników Podbeskidzia. Po zmianie stron mecz miał już bardziej otwarty charakter i ostatecznie jedna bramka zadecydowała o losach tego spotkania. W 75. minucie Antoni Tora zrobił pożytego z dobrego dośrodkowania i przytomnie zachował się w polu karnym LKS-u. 


Zespół z Bestwiny miał swoje szanse, szczególnie w drugiej części. Najbliżej trafienia był dla LKS-u Tomasz Gala, któremu na przeszkodzie stanął słupek.