
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Bezkrólewie w Żywcu
Jak zwykle elektryzujące kibiców derby Żywca tym razem wyjątkowo swojego faworyta nie miały.
Góral i Koszarawa borykają się w obecnym sezonie z różnymi problemami, co dało się odczuć podczas prestiżowych derbów. Przede wszystkim bowiem żadna z ekip nie chciała tego meczu przegrać...
Jako pierwsi istotny cios w meczu od startu wyrównanym zadali goście. Przemysław Jurasz w 20. minucie chciał mocno dośrodkować piłkę w pobliże bramki Rafała Pawlusa, ale uczynił to tak fortunnie, że strzał wylądował za „kołnierzem” golkipera Górala. Plan gry gospodarzy uległ wówczas zmianie, a chwilowy szok został przez podopiecznych Bartosza Woźniaka przekuty w dążenia, by doprowadzić do wyrównania. Tak też stało się w 36. minucie. Jakub Knapek zagrał z głębi pola, Maciej Wojtyła przytomnie odegrał przed „16” do Radosława Michalskiego, który efektownie pokonał Jakuba Gałuszkę. Remisową premierową część wcale jednak być nie musiała, gdyby w 27. minucie Filip Bąk po błędzie defensywy Górala główkował nie w Pawlusa, a do bramki.
W drugiej odsłonie derbowi konkurencji jeszcze bardziej skupili się na uważnej grze w obronie, toteż do bramkowych spięć dochodziło nad wyraz rzadko. Przy licznych „wrzutkach” nie mylili się defensorzy oraz obaj bramkarze. Nie brakowało za to walki, której następstwem było aż 10 żółtych kartek, przy nieznacznej większości owych upomnień po stronie Górala. Piłkę meczową przy takim przebiegu rywalizacji potrafili wypracować sobie futboliści Górala. W 82. minucie Grzegorz Szymoński stanął „oko w oko” z Gałuszką, lecz nie zdołał znaleźć sposobu, by dać swojej drużynie zwycięstwo. Remis nie ukontentował w pełni nikogo, ale też w znacznej mierze oddał przebieg walki o prymat w Żywcu.
Jako pierwsi istotny cios w meczu od startu wyrównanym zadali goście. Przemysław Jurasz w 20. minucie chciał mocno dośrodkować piłkę w pobliże bramki Rafała Pawlusa, ale uczynił to tak fortunnie, że strzał wylądował za „kołnierzem” golkipera Górala. Plan gry gospodarzy uległ wówczas zmianie, a chwilowy szok został przez podopiecznych Bartosza Woźniaka przekuty w dążenia, by doprowadzić do wyrównania. Tak też stało się w 36. minucie. Jakub Knapek zagrał z głębi pola, Maciej Wojtyła przytomnie odegrał przed „16” do Radosława Michalskiego, który efektownie pokonał Jakuba Gałuszkę. Remisową premierową część wcale jednak być nie musiała, gdyby w 27. minucie Filip Bąk po błędzie defensywy Górala główkował nie w Pawlusa, a do bramki.
W drugiej odsłonie derbowi konkurencji jeszcze bardziej skupili się na uważnej grze w obronie, toteż do bramkowych spięć dochodziło nad wyraz rzadko. Przy licznych „wrzutkach” nie mylili się defensorzy oraz obaj bramkarze. Nie brakowało za to walki, której następstwem było aż 10 żółtych kartek, przy nieznacznej większości owych upomnień po stronie Górala. Piłkę meczową przy takim przebiegu rywalizacji potrafili wypracować sobie futboliści Górala. W 82. minucie Grzegorz Szymoński stanął „oko w oko” z Gałuszką, lecz nie zdołał znaleźć sposobu, by dać swojej drużynie zwycięstwo. Remis nie ukontentował w pełni nikogo, ale też w znacznej mierze oddał przebieg walki o prymat w Żywcu.