Tuż przed wyborami samorządowymi finiszujemy z cyklem wywiadów w tematyce sportu i rekreacji z kandydatami na Prezydenta Miasta Bielska-Białej. Rozmawiamy z Joanną Banaś, kandydatką z Komitetu Wyborczego Nowa Prawica.

banas SportoweBeskidy.pl: Sport w wielu warstwach czy grupach społecznych postrzegany jest jako istotna dziedzina życia. Jakie są pani doświadczenia ze sportem, w czasach choćby lat młodzieńczych? Joanna Banaś: Jeszcze jako uczennica szkoły podstawowej należałam do doskonale wszystkim znanego koła SKS. Bardzo miło wspominam ten czas, ponieważ mieliśmy wtedy okazję brać udział w wielu zawodach międzyszkolnych, co bardzo mobilizowało do osiągania jak najlepszych wyników – każdy chciał być częścią drużyny reprezentującej szkołę. W późniejszych latach – jak u wielu młodych ludzi – zainteresowanie sportem zeszło na dalszy plan, zdarzało mi się nawet unikać szkolnych zajęć wychowania fizycznego, które mówiąc szczerze nie były prowadzone w sposób, jaki zachęcałby do uczestniczenia w nich. Zamiast tego zapisałam się na treningi kickboxingu, które wzbudzały zdecydowanie więcej emocji. Ta przygoda nie trwała jednak zbyt długo, czego bardzo żałuję. W tej chwili uprawiam sport rekreacyjnie. Od około roku moją miłością jest fitness i sporty siłowe – oczywiście wyłącznie amatorsko.

SportoweBeskidy.pl: Jak przejawiało się pani zainteresowanie sportem w Bielsku-Białej w ostatnich latach? J.B.: Niestety, natłok zajęć nie pozwala mi czynnie brać udziału w wydarzeniach sportowych na terenie naszego miasta. Jednak na bieżąco śledzę wyniki naszego ukochanego Podbeskidzia, ponieważ mój tata jest zapalonym kibicem „Górali”. Dzięki temu każdy mecz mam zrelacjonowany od początku do końca – o ile sama nie oglądam relacji telewizyjnej.

SportoweBeskidy.pl: Kilka dużych inwestycji w zakresie sportu i rekreacji zostało w ostatnich latach zrealizowanych – mamy halę widowiskowo-sportową, stok narciarski, powstaje nowy stadion piłkarski. Jak pani odbiera te inwestycje i temat dalszej rozbudowy infrastruktury sportowej? J.B.: To oczywiście bardzo dobrze, że powstają w naszym mieście tego typu obiekty. Jednak w odniesieniu do wymienionych inwestycji nie można powiedzieć nic innego, jak tylko to, że zmarnowano gigantyczne kwoty na obiekty, które budzą – delikatnie mówiąc – spore kontrowersje. Hala pod Dębowcem, która miała być obiektem wielofunkcyjnym, nie spełnia w zasadzie żadnej innej funkcji poza wystawienniczą. Stadion Miejski nie może doczekać się ukończenia – słyszymy tylko o ciągle rosnących kosztach. Warto wspomnieć także stok na Dębowcu, który generuje gigantyczne koszty związane z jego utrzymaniem (wybudowany na prywatnych działkach, naśnieżany wodą z sieci wodociągowej). Te obiekty są inwestycyjnym bublem, za który nikt nie ma odwagi wziąć odpowiedzialności. Uważam, że większą uwagę powinniśmy skupić na budowie i modernizacji mniejszych, ogólnodostępnych obiektów, choćby przyszkolnych boisk czy ścieżek rowerowych. Tu koszty są nieporównywalnie mniejsze, a pożytek z takich obiektów dużo bardziej odczuwalny dla zwykłych mieszkańców Bielska-Białej.

SportoweBeskidy.pl: Co w zakresie szeroko pojętego sportu, włączając w to rekreację, uważa pani za najistotniejsze? J.B.: Najważniejsze jest przekonanie ludzi o tym, że sport jest ważną częścią naszego życia. Nie sposób nakłonić kogokolwiek do aktywności fizycznej, jeśli nie ma on świadomości jakie korzyści taka aktywność przynosi. Dobrym sposobem będzie dbanie o odpowiednie zaplecze do uprawiania aktywnych form wypoczynku, takie jak ogólnodostępne boiska i place zabaw dla dzieci. W Bielsku-Białej funkcjonuje 95 organizacji sportowych, w tym: 60 klubów sportowych, 15 uczniowskich klubów sportowych, 6 parafialnych klubów sportowych, 2 towarzystwa krzewienia kultury fizycznej oraz 12 stowarzyszeń i związków sportowych. Niestety, nie wszyscy wiedzą o ich istnieniu, bielski sport kojarzy się w większości przypadków jedynie z najbardziej znanymi klubami, np. z TS Podbeskidzie.

SportoweBeskidy.pl: Jaką rolę samorządu widzi pani w zakresie współfinansowania sportu zawodowego, klubów sportowych? Co ze wspieraniem sportu dzieci i młodzieży? J.B.: Kluby sportowe nie powinny korzystać z finansowania ze środków samorządu, czyli pieniędzy mieszkańców. Uważam, że sport zawodowy powinien być utrzymywany ze środków prywatnych podmiotów – sponsorów, dla których byłaby to zarazem doskonała forma reklamy. Natomiast sport dzieci i młodzieży to dziedzina, która jak najbardziej powinna być wspierana przez samorząd. Można tu także postawić na tzw. partnerstwo publiczno-prywatne w celu częściowego odciążenia budżetu miastu oraz promocji poszczególnych stowarzyszeń czy organizacji sportowych działających na terenie naszego miasta.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. J.B.: Dziękuję.