LKS może mówić o sporej poprawie. Jeszcze w poprzednim sezonie był to zespół, który walczył o utrzymanie w "okręgówce". Aktualnie jednak ekipa ze Studzionki jest tą siłą, z którą trzeba się liczyć. Świadczy o tym fakt, że LKS plasuje się w górnej części tabeli, a konkretniej na 7. miejscu z dorobkiem 19. punktów. - Jesteśmy zadowoleni po tej rundzie. Z pewnością możemy uznać jesień za udaną, jednak podchodzimy do tego z rozwagą. Rywalizacja w tabeli jest zacięta, a nikt nie chce znaleźć się na dole, dlatego musimy zachować czujność. W naszej drużynie jest sporo jakości, ale brakuje systematyczności. Problemem jest również frekwencja. Młodzi zawodnicy, którzy dołączyli do nas, wnieśli dodatkową jakość, ale przy większej kadrze meczowej zawsze czuję większy spokój, czego nie zawsze mogliśmy doświadczyć - mówi szkoleniowiec LKS-u Studzionka, Karol Sodzawiczny. 

 

Nasz rozmówca wskazuje także na inny powód ich progresu. - Poziom ligi nieco się wyrównał. Odeszły zespoły, które dominowały w tych rozgrywkach. W poprzednim sezonie było więcej chaosu, ale teraz mamy większą stabilizację, co mogło pozytywnie wpłynąć na naszą pozycję. Z drugiej strony nie ma już wyraźnych outsiderów – w tej lidze każdy może wygrać z każdym - dodaje Sodzawiczny. 

 

LKS do treningów wróci końcem stycznia i zawodnicy tej ekipy planują solidnie przepracować okres przygotowawczy. - Nasze plany na przyszłość to przede wszystkim dobre przygotowanie do kolejnej rundy i utrzymanie motywacji do gry. Wrócimy do regularnych treningów pod koniec stycznia, a obecnie każdy ma czas na mentalny odpoczynek. Wzmocnienia w tym okresie są trudne do zrealizowania, rozmowy trwają, ale najważniejsze dla mnie jest, aby obecni zawodnicy zostali w drużynie - mówi szkoleniowiec LKS-u.