W premierowym secie kluczowe było wypracowanie przez gospodynie kilku „oczek” przewagi w pierwszej fazie rywalizacji. Po ataku Katarzyny Koniecznej bielszczanki komfortowo prowadziły 12:7, a szkoleniowiec zespołu z Wrocławia poprosił o przerwę. Gdy dystans siatkarki #Volley niwelowały za każdym razem próbując złapać bezpośredni kontakt popełniały błędy, bądź też nadziewały się na bloki miejscowych. Po 2 „czapy” odnotowały Nina Herelova i Kornelia Moskwa, BKS Profi Credit triumfował pomimo aż 5 zepsutych zagrywek.

Na bardziej zaciętą walkę zanosiło się w partii drugiej, ale podopieczne Marka Solarewicza szybko wyraźnie z tonu spuściły. Po kontrze Emilii Muchy bielska drużyna odskoczyła na 13:9, niebawem jeszcze różnicę powiększając. Następstwo to wielu prostych pomyłek kiepsko dysponowanych zawodniczek #Volley, a i równocześnie solidnej gry gospodyń z brylującymi na skrzydle Muchą i środku siatki Herelovą (po 9 punktów w 2 setach).

Przy zagrywce Koniecznej ekipa znad Białej w kolejnym secie uzyskała przewagę 9:5, po imponującej serii bloków Julii Nowickiej, Moskwy i Muchy rezultat bielszczanki poprawiły na komfortowe 16:7. Całkowicie zasadnie zwiastowało to koniec jednostronnej potyczki, choć na finiszu siatkarki BKS Profi Credit myliły się na potęgę w przyjęciu i ataku, a ich szkoleniowiec Bartłomiej Piekarczyk wykorzystał obie przerwy na żądanie. W generalnej ocenie gospodynie wypadły nieźle (aż 17 bloków punktowych zespołu i tytuł MVP dla Moskwy), przyjezdne zaś katastrofalnie (18 błędów niewymuszonych).

BKS Profi Credit Bielsko-Biała – #Volley Wrocław 3:0 (25:22, 25:16, 25:18)

BKS Profi Credit:
Nowicka, Różański, Mucha, Herelova, Konieczna, Moskwa, Maj-Erwardt (libero) oraz Wellna, Świrad
Trener: Piekarczyk