- Zagraliśmy dziś dobry mecz. Początek był co prawda wyrównany, lecz od 25. minuty przejęliśmy kontrolę - zdradził nam Artur Bieroński, osoba odpowiedzialna za dzisiejsze zwycięstwo Pasjonata. Gospodarze długo, bo aż do 37. minuty czekali, aż otworzą worek z bramki, wszak wcześniej ich skuteczność nie stała na wysokim poziomie. Lecz gdy już celowniki zostały uregulowany, a w linii obrony Błyskawicy znaleziono "dziurki", to Błażej Cięciel pokonał Anatolii Kozachuka. 120. sekund później było już 2:0. Tym razem w polu karnym drogomyślan nie zawiódł Jakub Ogiegło. - Te dwie bramki niejako ustawiły mecz. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy pozostałych okazji, bo wynik do przerwy mógł być 4:1 - komentuje Bieroński, którego podopieczni jeszcze przed przerwą dali się zaskoczyć. Dankowiczan "zaczepił" Rafał Dziadek, który nie dał szans Adrianowi Śmiłowskiemu szans na skuteczną interwencję. 

Po zmianie stron na tablicy wyniku widniał remis po tym, jak Rafał Halama w 57. minucie nie pomylił się z rzutu karnego. Dwa ostatnie kwadransy meczu należały jednak do miejscowych, którzy swoją wysoką dyspozycję potrafili okrasić zdobyczami bramkowymi. W 62. minucie Pasjonata na prowadzenie wyprowadził Wojciech Sadlok, niebawem podwyższył je Ogiegło, by w końcu Tomasz Magiera ustalił rezultat potyczki.

Trener Krystian Papatanasiu z dzisiejszego meczu zadowolony być oczywiście nie mógł. Jego drużyna co prawda momentami stawiała ambitny opór faworytowi, a i sama czasami stwarzała zagrożenie pod bramką rywala, lecz w ostatecznym rozrachunku wypadła mniej okazale od przeciwnika. 

Protokół meczowy poniżej.