
Brak skuteczności się zemścił
Nie udało się młodzieży Podbeskidzia zatrzymać liderującej drużyny rezerw LKS-u II Goczałkowice-Zdrój. Nie oznacza to jednak, że Górale nie mieli swoich argumentów...
Zaczęło się - wybornie. W 3. minucie bielszczanie objęli prowadzenie za sprawą trafienia Krzysztofa Twardosza, który wykorzystał dogranie z bocznego fragmentu boiska. W kolejnych minutach Górale mieli kilka świetnych okazji, aby pójść za ciosem. Paweł Juraszek, Nikodem Turmidajski czy K. Twardosz - m.in. ci zawodnicy byli bliscy realizacji celu. A, że w futbolu niewykorzystane okazje lubią się mścić... W 40. minucie Tomasz Dzida spuentował oskrzydlającą akcję i doprowadził do wyrównania.
W drugiej części spotkania "Goczały" przejęły boiskową inicjatywę i byli skuteczni w swoich poczynaniach, w przeciwieństwie do "trójki" Podbeskidzia w pierwszej połowie. Na listę strzelców wpisał się znów znany beskidzkim kibicom Dzida, a następnie do siatki bielszczan trafiali Bartosz Karliński i Dorian Orliński.
- Gdyby nasza skuteczność stała na wyższym poziomie, mecz pewnie zakończyłby się innym wynikiem. Niestety, to się na nas zemściło. Z pozytywów należy podkreślić, że mecz stał na fajnym piłkarskim poziomie. Zmierzyły się dwie ekipy, które chciały grać piłką i to było tylko z korzyścią dla widowiska - mówi Konrad Sieracki, szkoleniowiec trzeciej drużyny Podbeskidzia.