- Myślę, że gdyby mecz trwał trochę dłużej, to udałoby się nam doprowadzić do wyrównania. Był to bardzo wartościowy sparing. Mimo, iż przegrywaliśmy 0:3 to nie załamaliśmy się tylko dążyliśmy do odrobienia strat. Optymizmem może napawać w szczególności druga połowa, w której dominowaliśmy na boisku - zaznacza Dariusz Rucki, trener Górala Istebna. 

 

Do wyciągnięcia wniosków - tak w skrócie można nazwać pierwszą połowę w wykonaniu zawodników z Istebnej. Odra była bardzo skuteczna w swoich ofensywnych poczynaniach, czego owocem było trzybramkowe prowadzenie do przerwy. A mogło być ono jeszcze bardziej okazałe, jednak Andrzej Nowakowski obronił rzut karny, podyktowany za faul Jakuba Legierskiego. Jeśli chodzi o próby Górala, to te również były. Wśród nich można wymienić okazje Pawła Niewiadomskiego czy Mirosława Łacka. 

 

Znacznie lepiej Góral prezentował się po przerwie. Zaraz na początku drugiej połowy Paweł Krężelok wykorzystał wycofaną piłkę od Zbigniewa Małyjurka i z okolic 11. metra ulokował ją w siatce. Potem Krężelok poszedł za ciosem i zrobił pożytek z prostopadłego podania Jakuba Kawuloka. Zespołowi z Istebnej, który przeważał w drugiej części, zabrakło jednak czasu, aby doprowadzić do remisu, jednak ich gra w drugiej połowie stanowi pozytywny prognostyk przed kolejnymi spotkaniami.